Żużel. Skrzydlewski został działaczem dekady w Łodzi. Wkrótce zasiądzie na ławie oskarżonych

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski

Witold Skrzydlewski został wybrany działaczem dekady w 50. Plebiscycie Sportowym Dziennika Łódzkiego. Główny sponsor Orła został doceniony przez kibiców. Ten sam człowiek zasiada na ławie oskarżonych w związku z imprezą masową na Motoarenie.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na pewno zwycięstwo w plebiscycie jest to miłe wyróżnienie. Trzeba się z tego powodu cieszyć. Uważam, że było wielu kandydatów, którzy mogli dostąpić zaszczytu i zostać działaczem dekady. Miałem po prostu farta - mówi Witold Skrzydlewski.

Co ciekawe, główny sponsor, a w przeszłości prezes żużlowego Orła wygrał, choć przecież dyscypliną sportu numer jeden jest futbol. Witold Skrzydlewski kiedyś też działał w piłce nożnej, ale ostatnio kojarzony jest głównie ze speedwayem. - Rodzinę Skrzydlewskich w Łodzi traktują jako mecenasów całego sportu. Mnie jest łatwiej niż działaczowi, który nie ma zaplecza finansowe. Jak się je ma, to łatwiej jest brylować - uważa Witold Skrzydlewski.

Z jednej strony miłe wyróżnienie i docenienie ze strony kibiców, a z drugiej Witold Skrzydlewski jest oskarżony przez Prokuraturę o złamanie przepisów ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych w związku z pierwszym meczem na Motoarenie w Łodzi w 2018 roku. - Rozmawia pan z przyszłym skazańcem - mówi w swoim stylu Witold Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!

- Szaleńcem nie jestem. Miałem przyrzeczenie, że wszystko na stadionie zostanie oddane zgodnie z terminem, a przypomnę tylko, że walka o to była do końca, do ostatniego dnia. Nie dostałem zgody na przeprowadzenie imprezy masowej nie dlatego, że stadion był niebezpieczny dla ludzi, tylko z uwagi na niedopełnienie terminów. Trzeba było złożyć wniosek minimum 14 dni przed imprezą masową, a my złożyliśmy praktycznie dzień przed, bo dopiero wtedy dostaliśmy niezbędne dokumenty. Bilety były wyprzedzane, zaproszenia rozdane. Nie dało się już tego zatrzymać - tłumaczy okoliczności otwarcia stadionu i pierwszej imprezy masowej, na którą nie miał stosownej zgody Witold Skrzydlewski. Przez to teraz zasiądzie na ławie oskarżonych.

Sprawa toczy się już przed wymiarem sprawiedliwości. Formalnie organizatorowi imprezy masowej grozi za to nawet do ośmiu lat pozbawienia wolności. - 22 marca przesłuchany zostanie jeszcze jeden świadek oskarżenia. Następnie ja wygłoszę mowę jako oskarżony. Po tej mowie przedstawimy świadków obrony. Zapewniam pana, że będzie się jeszcze działo - kończy Witold Skrzydlewski.

Zobacz także: Po wybudzeniu ze śpiączki mówił w obcym języku
Zobacz także: Przerażające wspomnienia Marka Lorama

Komentarze (7)
MarS_80
21.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
@Kuba Kubek: Lublinianin jak już! (Lubelak dla miejscowych). Rencista znowu zapił i popier*olił konta? P.s. Co do kolebki UB, to nie nas przesiedlali ze wschodu na Kobylą by donosić na innych i Czytaj całość
avatar
Kuba Kubek
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Marek nie Gorzów Lubliniakiem sezonu!! Jesteś Ty!! Pewnie Stadionu Panu Skrzydlewskiemu zazdrości. Kolebka UB Lublin. 
avatar
MarekGorzów
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Działacz dekady jest tylko jeden. Władysław Komarnicki. Człowiek instytucja, wizjoner, wielki człowiek od którego zaczęła się wielka era naszej Staleczki 
avatar
Idę
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
2
10
Odpowiedz
Jak kumpluje się z Platformą Obywatelską, to mu wyrok skazujący nie grozi - tak twierdzę po wypowiedzi bosa PO w Pomorskiem, niejakiego Sławomira N. 
avatar
zulew
20.02.2021
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Nawet prawo powinno być dla ludzi i uwzględniać konteksty.