Jednym z zawodników, który miał największego pecha w 2020 roku, był Martin Smolinski. Niemiec na jednym z treningów doznał ciężkiego urazy i cały sezon spędził na rekonwalescencji. Jak sam przyznaje, z jednej strony cieszy się, że to przypadło na rok, w którym szalała pandemia COVID-19, bowiem nie stracił aż tak wielu imprez. Natomiast przede wszystkim szkoda mu było straconych startów w Speedway Grand Prix.
Smolinski miał walczyć w cyklu wyłaniającym mistrza świata po tym, jak karierę zakończył Greg Hancock. Niestety kontuzja mu to skutecznie uniemożliwiła. Jednak jak się okazuje, powrót Niemca do SGP będzie jego głównym celem na 2021 rok.
- Bardzo chciałbym ponownie dołączyć do SGP. Było dla mnie bardzo dużym rozczarowaniem, że nie mogłem tam jeździć w ubiegłym sezonie. Wykonałem solidną pracę, aby tam dotrzeć, ale nie mogłem startować ze względu na kontuzję. Tak to jednak już jest w sporcie. Kiedy jedne drzwi się zamykają, otwierają się następne. Będę ciężko pracował, aby tam powrócić - powiedział Smolinski w rozmowie z portalem Speedwaygp.com.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Bajerski gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!
Najlepszy niemiecki zawodnik XXI wieku przyznał, że ma dwa pomysły na to, jak wrócić do cyklu. Pierwszy z nich jest standardowy, ponieważ chce po prostu wziąć udział w eliminacjach.
- Wygląda na to, że ponownie wystąpię w rundach kwalifikacyjnych do SGP. Poprosiłem o miejsce w rundzie w Abensbergu. Tegoroczne GP Challenge odbywa się w Žarnovicy. To dobry tor. Byłem tam kilka lat temu - przekazał Smolinski.
Natomiast drugim sposobem, który mógłby zapewnić udział niemieckiemu zawodnikowi w walce o mistrzostwo świata w sezonie 2022, jest wygrana w SEC. - Myślę, że podejdę do eliminacji. To jeszcze zależy od decyzji niemieckiej federacji. Można byłoby to też zrobić właśnie w ten sposób - podsumował Smolinski.
Zobacz także: Zmarzlik jak wściekły pies
Zobacz także: W Bydgoszczy rośnie nowy talent