Jedną z dwunastu drużyn w powracającej po roku przerwy spowodowanej "lockdownem" Championship będzie Plymouth Gladiators. Wcześniej znany jako Devils klub z blisko ćwierćmilionowego miasta portowego na południowym zachodzie kraju, który startuje na zaledwie 216-metrowym torze Plymouth Coliseum, w swoich szeregach będzie mieć dwóch niezwykle doświadczonych zawodników. To Bjarne Pedersen i Jason Crump.
Kończący w tym roku swoją karierę Duńczyk nie kryje ekscytacji jazdy na drugim poziomie ligowym w Wielkiej Brytanii u boku tego, który z emerytury wrócił przed rokiem. - Kiedy w Plymouth powiedzieli mi, że są bardzo blisko zawarcia umowy z Jasonem Crumpem, byłem tym bardzo podekscytowany, zwłaszcza że rok 2021 będzie na sto procent moim ostatnim sezonem w karierze. Podpisanie umowy z Jasonem jest świetne - mówi Pedersen.
42-latek z Holstebro przyznaje ponadto, że będzie potrzebować trochę czasu, aby przystosować się do jazd na niektórych torach, z uwagi na to, że nie ścigał się na drugim poziomie na Wyspach od roku 2003. - Jazda na tych torach to dla nas obu wielkie wyzwanie. Od tylu lat nie ścigałem się na wielu z nich i to samo dotyczy Jasona. Myślę, że będziemy mieć trochę pracy, ale nie możemy się doczekać - przyznaje cytowany przez speedwaygp.com.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Wiktor Kułakow to zawodnik na PGE Ekstraligę. Trener Apatora Toruń nie ma wątpliwości
Pedersen zwraca uwagę na to, że sporą trudność będą mieć z Crumpem na spotkaniach poza Plymouth. - Rozmawiałem z Jasonem przez telefon i oboje jesteśmy podbudowani tym wyzwaniem. Wiemy, że na niektórych wyjazdowych spotkaniach nie będzie łatwo, ponieważ gospodarze są tam zawsze bardzo dobrze dopasowani. W końcu w niektórych miejscach nie byliśmy od ponad dziesięciu lat - stwierdza.
Ekscytacja nie opuszcza byłego reprezentanta Danii także z samego powrotu po pięciu latach do rywalizacji w Wielkiej Brytanii. Kontrakt ma on podpisany także w Premiership, gdzie przywdzieje barwy Peterborough Panthers. - Jestem podekscytowany powrotem do Wielkiej Brytanii - nie tylko do Plymouth, ale także do Peterborough. Szczerze mówiąc, zawsze powtarzałem, że nie wykluczam powrotu do Wielkiej Brytanii, ale przez lata ścigania się tam zawsze dogrywałem kontrakt w listopadzie lub najpóźniej w grudniu - uważa.
Tym razem Pedersen umowy zawarł dopiero w lutym. - Nie sądziłem, że to się stanie, bo myślałem, że wszystkie zespoły są skompletowane. Potem rozmawiałem jednak z Mattem Fordem z Poole i powiedział, że jest jeszcze kilka wolnych miejsc. Na szczęście moja średnia pasowała zarówno w Peterborough, jak i Plymouth. Ważne, że są to dwie ligi. Dla mnie to idealne, bo jazda w jednej to wiele przygotowań. Kiedy wiedziałem, że jest szansa zarówno w Plymouth, jak i Peterborough, chcieliśmy ją wykorzystać - opowiada duński lewoskrętny.
Oprócz kontraktów na Wyspach Brytyjskich triumfator turnieju GP Europy z Wrocławia z 2004 roku jest związany z duńskim Esbjerg Vikings. - Na razie nie mam kontraktu w Polsce. Dlatego też całkiem dobrze było zorganizować sobie więcej spotkań w Wielkiej Brytanii. W tej chwili mam tylko to i Danię, co mi pasuje - kończy Bjarne Pedersen.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Quiz. Sprawdź swoją wiedzę o żużlu!
Belle Vue Aces zbroi się przed sezonem