Wilbur Lamoreaux urodził się 26 lutego 1907 roku w Roseville, w stanie Illinois. Jego rodzina niedługo później przeniosła się jednak do Kalifornii, co mocno zaważyło na przyszłości "Lammy'ego".
Jak przeczytać było można na stronie muzeum Amerykańskiego Związku Motorowego (AMA), długo namawiał swoją matkę, aby ta pozwoliła mu na zakup motocykla. Udało się, gdy skończył 16 lat. W 1923 roku stał się posiadaczem Indiana Scout.
Rozpoczął też pracę jako posłaniec w Western Union. Poruszał się na motocyklu, dzięki czemu miał możliwość doskonalenia swoich umiejętności. To właśnie w pracy poznał też Jacka i Cordy'ego Milne'ów - czołowych amerykańskich żużlowców tamtych lat.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co robić podczas zawieszenia? Patryk Dudek: Rok mija szybko. Ja nadrobiłem szkołę i zdałem maturę
To za ich namową spróbował swoich sił na torze. Początkowo ścigał się w Kalifornii, aby w sezonie 1937 trafić do brytyjskiego Wimbledon Dons. Stał się liderem swojego zespołu.
Przystąpił także do eliminacji Indywidualnych Mistrzostw Świata. Przebrnął je bez większych problemów i 2 września wziął udział w finale na Wembley. Tam walczył już jak równy z równym ze swoimi nauczycielami. Amerykanie zajęli wówczas całe podium - Jack Milne wygrał, Wilbur Lamoreaux był drugi, a trzecie miejsce zajął Cordy Milne.
W latach 1937-1938 Lamoreaux wybrał się także do Australii na cykl zawodów. Dwukrotnie zostawał wicemistrzem tego kraju. Triumfował także w mistrzostwach stanu Nowa Południowa Walia. Był ponadto jednym z liderów swojej kadry podczas meczów z reprezentacją Australii.
W 1938 roku znów awansował do światowego finału. 95 tys. widzów było świadkiem, jak zdobywa swój drugi w karierze medal - tym razem brązowy. Do Blueya Wilkinsona stracił zaledwie dwa punkty (liczono wynik z półfinału i finału) i jeden do Jacka Milne'a. Kolejne eliminacje również przebrnął jak burza, ale finał nie odbył się z powodu wybuchu II wojny światowej.
Był jedynym amerykańskim żużlowcem, który po zakończeniu wojny powrócił do Wielkiej Brytanii. Stało się to za namową sir Arthura Elvina, o czym pisał B. Buck w książce "Brummies Legends". W 1948 roku jeździł dla Wembley Lions, a w kolejnym sezonie dla Birmingham Brummies. Zdołał jeszcze zająć piąte miejsce w finale IMŚ - trzeciego medalu pozbawił go defekt motocykla. Miał wtedy już 42 lata.
Niedługo później zakończył karierę. Zmarł w wieku zaledwie 56 lat - 11 maja 1963 roku. Przyczyną jego śmierci była choroba nowotworowa.
Czytaj także:
- Wojciech Stępniewski zamyka dyskusję o przełożeniu startu rozgrywek. Szef PGE Ekstraligi mówi o dużym zagrożeniu
- Liczby Motoru Lublin. Okrągła rocznica daje powód do walki o medal