To miał być wielki powrót GP Włoch do żużlowego kalendarza Speedway Grand Prix. Kilka miesięcy temu promotorzy mistrzostw świata ogłosili radośnie, że runda na torze w Terenzano odbędzie się 24 kwietnia. W poniedziałek dowiedzieliśmy się jednak, że koronawirus pokrzyżował plany BSI.
- Z przykrością stwierdzamy, że nie będziemy w stanie wrócić do Włoch w tym roku. To najlepsza decyzja dla zawodników, jak i kibiców - przekazał za pośrednictwem speedwaygp.com Paul Bellamy, który w firmie IMG (właściciel BSI) odpowiada za sprawy związane z żużlem.
- Mamy nadzieję na przybycie kibiców na trybuny podczas kolejnych turniejów SGP w tym roku - dodał Bellamy.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Bracia Holderowie komentują zmiany regulaminowe w PGE Ekstralidze
Decyzja o odwołaniu GP Włoch ma spory wpływ na inaugurację mistrzostw świata w sezonie 2021. W tej chwili pierwszą rundą w kalendarzu jest GP Niemiec, jakie ma się odbyć 22 maja w Teterow.
Biorąc jednak pod uwagę sytuację epidemiologiczną w Niemczech, rozegranie zawodów w planowanym terminie może się nie udać. Niemiecki sanepid podchodzi bowiem bardzo restrykcyjnie do osób wjeżdżających i przebywających na terytorium Niemiec.
Żużlowi kibice mogą mieć tym samym deja-vu z sezonu 2020, kiedy to też kolejne rundy SGP były odwoływane. Finalnie ubiegłoroczna kampania składała się z czterech dwudniowych rund, z czego aż trzy odbyły się w Polsce - na torach we Wrocławiu, Gorzowie i Toruniu. Kalendarz uzupełniła czeska Praga.
Czytaj także:
Patryk Dudek zakażony koronawirusem
Kluby PGE Ekstraligi będą się bić o gości