Dopiero wchodził do dorosłego żużla. Sezon 1993 miał być dla niego pierwszym w gronie seniorów. Z roku na rok się rozkręcał, a w Zielonej Górze wiązano z nim spore nadzieje.
Trudny początek
Jak podawał portal falubaz.com, Andrzej Zarzecki rozpoczął swoją przygodę z motocyklami od popularnej motorynki. To właśnie na niej miał wygrać konkurs, którego zwycięzca trafił do szkółki żużlowej.
W lidze zadebiutował niedługo później - w sezonie 1988. Rok później, wraz z zespołem, sięgnął po srebro Drużynowych Mistrzostw Polski. Jego wkład w sukces był jeszcze niewielki. W czterech biegach zdobył trzy punkty z bonusem.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Który z Holderów był większym rozrabiaką? "Pozwalano mu na zbyt wiele"
Rok 1990 przyniósł przełom, póki co jeżeli chodzi o regularność jazdy. Wziął udział w 19 meczach, choć ponad połowę wyścigów ukończył na ostatniej pozycji. Indywidualnie dotarł do finału Srebrnego Kasku, gdzie zajął 10. miejsce.
Utalentowany junior
Niedługo przed 20. urodzinami wywalczył z zielonogórskim klubem mistrzostwo Polski. Zdobywał także medale Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych, a także zajął drugie miejsce w Srebrnym Kasku.
Bardzo dobrą jazdę kontynuował w swoim ostatnim sezonie w gronie juniorów. Regularnie wygrywał już wyścigi w lidze - przekraczał linię mety na pierwszej pozycji aż 20-krotnie i uzyskał średnią 1,759 pkt/bieg.
Koszmar na sparingu
21 marca 1993. Morawski Zielona Góra w ramach przygotowań do rozgrywek mierzył się w sparingu z Unią Leszno. Do piątego wyścigu wyjechali Paweł Jąder, Maciej Jaworek, Dariusz Łowicki oraz Andrzej Zarzecki.
Kamery telewizyjne zarejestrowały, że na drugim łuku kłopoty z opanowaniem motocykla miał Jaworek. Uderzył w niego Jąder, po czym wypuścił swój motocykl, który następnie wpadł w Zarzeckiego.
Walka o życie
"Gazeta Lubuska" podawała, że u zawodnika doszło do złamania kości łopatki, prawego obojczyka, pojawienia się krwiaka i odmy prawego płuca oraz obrażeń klatki piersiowej.
Dwa dni po wypadku stan 22-latka zaczął się pogarszać. Przetransportowano go na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej, po tym jak postępowała niewydolność układu oddechowego.
24 marca żużlowe środowisko pogrążyło się w żałobie. Ogłoszono, że zawodnik przegrał walkę o życie.
- To był mój pupil, dokładnie go poznałem podczas wspólnych wyjazdów. Wielokrotnie podkreślał, że oddałby wszystko, żeby jeździć z najlepszymi, od których mógłby się jeszcze uczyć. Dla mnie osobiście był nadzieją na lepszą przyszłość polskiego żużla - mówił Stanisław Bazela, ówczesny kierownik młodzieżowej kadry, w rozmowie z "Gazetą Lubuską".
Uczestnik finałów IMP, MIMP, MMPPK, SK oraz MDMP, solidny ligowiec i utalentowany młodzieżowiec. Jego życie przerwał koszmarny wypadek podczas meczu towarzyskiego. Od tamtych wydarzeń w środę minęło już 28 lat.
W 1995 roku odbyła się pierwsza edycja Memoriału Andrzeja Zarzeckiego i Artura Pawlaka, w której zwyciężył Mariusz Staszewski. Zmagania odbywały się nieprzerwanie do 2003 roku. W 2004 połączono je z finałem Srebrnego Kasku, a w 2005 z finałem Brązowego Kasku. Obecnie impreza rozgrywana jest w formie Memoriału Rycerzy Speedwaya.
Czytaj także:
- Mistrz świata wpadł przez amfetaminę. Czteroletnie zawieszenie odmieniło jego życie
- Nigdy nie jest za późno na marzenia. Ma 45 lat, pochodzi z Portoryko i zaczął jeździć na żużlu