Ślączka dla SportoweFakty.pl: Jedziemy do końca

Speedway Miskolc minimalnie uległ w pierwszym spotkaniu rundy play off Kolejarzowi Opole 43:47. Węgrzy są faworytem rewanżowego spotkania. Czy wystąpią w optymalnym składzie?

Speedway Miskolc przegrał w pierwszym meczu fazy play off w Opolu 43:47. Niespodziewanie najlepszą parą byli Władymir Dubinin i Jozsef Tabaka. Dobra postawa tych zawodników zaskoczyła również trenera Janusza Ślączkę. - Dubinin i Gavenda wystąpili z konieczności. Własow miał zgrupowanie we Władywostoku. Rymel spotkanie w Anglii. Joe Screen z niewiadomej przyczyny odmówił występu w tym spotkaniu. Nie mieliśmy większego wyboru i musieliśmy postawić na tą dwójkę zawodników. Miałem obawy jak się zaprezentują, ale Dubinin z Tabaką byli niespodziewanie naszą najlepszą parą - ocenił mecz w Opolu Ślączka.

Speedway Miskolc nie zamierza odpuszczać żadnego spotkania i do końca walczyć o awans do I ligi. - Jedziemy do końca. Przygotowujemy się do spotkania rewanżowego. W sobotę mamy kolejny trening. W tym meczu będzie mógł już pojechać Rymel. Nadal nie będziemy mogli skorzystać z Własowa, któremu zmarł ojciec. Miejsce w składzie zajmie również ktoś z dwójki Darkin - Dubinin. Na pewno jesteśmy mocną drużyną, ale największe szanse na awans ma na pewno Łódź. Miskolc, Krosno i Lublin prezentują zbliżony poziom i wszystko może się zdarzyć - ocenił menedżer węgierskiej drużyny.

Jak się okazuje, z klubem kontaktował się były zawodnik węgierskiej drużyny Tomasz Bajerski, jednak nie podjęto decyzji odnośnie jego zatrudnienia. - Wiem, że Bajerski rozmawiał z klubem, jednak nie ja podejmuję decyzje o jego zatrudnieniu. Na tą chwilę nasi zawodnicy prezentują dobrą formę i nie widzę potrzeby kontraktowania kolejnych zawodników. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra i myślę, że takie zmiany mogłyby jedynie negatywnie wpłynąć na postawę drużyny - dodał Ślączka.

Były zawodnik między innymi zespołu z Krosna chciałby trafić właśnie na KSM w kolejnej rundzie play off. - Myślę, że zaliczka z Opola jest na tyle wystarczająca, że awansujemy do kolejnej rundy. Bardzo chciałbym trafić na KSM Krosno. Startowałem w tym zespole, mam do niego sentyment a przede wszystkim w Krośnie mam wielu przyjaciół. Nie bez znaczenia jest również fakt, że na stadion w Krośnie mam najbliżej (śmiech) - zakończył Janusz Ślączka.

Komentarze (0)