Żużel. Rzadsze testy i jeszcze ostrzejszy reżim sanitarny. PGE Ekstraliga powinna zmienić strategię?

Dwa mecze pierwszej kolejki PGE Ekstraligi zostały przełożone ze względu na zakażenia wśród żużlowców. Krzysztof Cegielski ma pomysł, co zrobić, żeby koronawirus nie storpedował rozgrywek. Proponuje rzadsze testowanie i ostrzejszy reżim sanitarny.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Krzysztof Cegielski WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski
Przypomnijmy, że w pierwszej kolejce PGE Ekstraligi ze względu na zakażenia koronawirusem nie dojdą do skutku mecze ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz z Betard Spartą Wrocław i Motoru Lublin z Eltrox Włókniarzem Częstochowa.

- Ostatnio zacząłem się zastanawiać, czy musimy być aż tak profesjonalni. Do tematu testów wśród żużlowców podchodzimy bardzo dokładnie. Z jednej strony eksperci mówią, że to dobrze, bo należy wyłapywać zakażonych i przerywać transmisję wirusa. Z drugiej strony mocno koliduje to ze sprawnym przeprowadzaniem rozgrywek, a powinniśmy zadbać o ich integralność - mówi nam Krzysztof Cegielski.

Szef stowarzyszenia żużlowców "Metanol" podkreśla, że ciągłe odwoływanie meczów spowoduje duży chaos w oczach kibiców i na pewno nie pomoże dyscyplinie. - Narzuciliśmy sobie bardzo wysokie standardy, jeśli chodzi o testy. Dla przykładu w koszykówce, siatkówce i piłce nożnej tego nie ma. Od razu jednak zaznaczam, że nie nawołuję do tego, żeby zrobić rewolucję i zrezygnować z testowania. Myślę jednak, że może powinniśmy robić to nieco rzadziej i przy okazji zaostrzyć reżim sanitarny - wyjaśnia.

Jak miałby wyglądać zaostrzony reżim sanitarny? - Żużel ma swoją specyfikę. Inne dyscypliny są bardziej kontaktowe. Zawodnicy w sportach halowych rywalizują i są w ciągłym kontakcie. Jadą na mecz tym samym autokarem, czasami śpią w jednym hotelu. W żużlu tego nie ma. Żużlowcy na spotkania podróżują własnymi busami, a na torze wszystko dzieje się bardzo szybko. Każdy ma kask, kombinezon, gogle. Nie ma opcji, żeby się tam zarazić. Można jednak iść kilka kroków dalej, bo ciągle mamy pole do poprawy. Zawodnicy nie muszą mieć ze sobą w ogóle kontaktu poza torem. Boksy można starannie wydzielić i wprowadzić maski z najlepszymi filtrami. Z żużlowcami mógłby rozmawiać tylko trener. Grupowy obchód toru też wydaje się zbędny. Można to robić indywidualnie. Tak samo można mierzyć temperaturę przed wejściem do parku maszyn, żeby wyłapywać skrajne przypadki - wylicza Cegielski.

Idealnym rozwiązaniem problemu byłyby szczepienia wśród żużlowców i ich mechaników. Do tej pory wydawało się, że nie ma szans na zorganizowanie takiej akcji. Z ostatniej wypowiedzi prezesa PGE Ekstraligi Wojciecha Stępniewskiego można jednak wywnioskować, że coś w tej sprawie już się dzieje.

- Wydaje mi się, że działania w tej sprawie są już podejmowane. Problem polega tylko na tym, że nie każdy zawodnik się na to zgodzi. To może być kłopot, ale i tak należy próbować, bo to ułatwiałoby sytuację - podsumowuje Cegielski.

Zobacz także:
Wiemy dlaczego Miesiąc ma odejść z Tarnowa

ZOBACZ WIDEO Wygrana Unii nie będzie niespodzianką. Cegielski wskazał głównych rywali


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy zgadzasz się z Krzysztofem Cegielskim?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×