Do wypadku doszło w 14. wyścigu, gdy Piotra Protasiewicza ścigał Norbert Krakowiak. Na drugim wirażu zawodnik gości nie opanował motocykla i uderzył w rywala, powodując jego upadek.
Na szczęście sporą siłę uderzenia w bandę przejął motocykl Protasiewicza. Kapitan Marwis.pl Falubazu Zielona Góra też się poobijał, ale był w stanie kontynuować jazdę. Zresztą w świetnym stylu wygrał powtórkę wyścigu.
- Nie jest najgorzej. Wiadomo, że po upadku przy 100 km/h może coś doskwierać. Myślę, że w sobotę i niedzielę będzie gorzej, ale mam świetną fizjoterapeutkę i wierzę, że ona sobie ze mną poradzi - powiedział Protasiewicz przed kamerą Eleven Sports.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
Opisał, jak wyglądała kolizja z jego perspektywy. - Starałem się zamykać gaz, ale trudno o zatrzymanie motocykla na 10 metrach. Norbert nie zrobił tego specjalnie, to sytuacja mocno wyścigowa. Dobrze, że tylko tak to się skończyło - stwierdził kapitan zielonogórzan.
Nie ukrywał też radości z pierwszego w tym sezonie zwycięstwa Marwis.pl Falubazu w PGE Ekstralidze. Drużyna Piotra Żyto pokonała ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz 51:39, a Protasiewicz zdobył 12 punktów w pięciu gonitwach.
- Cała drużyna pojechała świetne zawody. Wiemy, jaka jest sytuacja w tabeli, jeśli chodzi o naszą moc. Pokazaliśmy, że potrafimy się ścigać. Słabo zaczęliśmy w Toruniu, ale myślę, że z meczu na mecz będziemy się rozjeżdżać - podkreślił Protasiewicz.
Zobacz także: Mecz w Gdańsku zweryfikuje siłę lidera
Zobacz także: Leigh Adams wspomina czasy Unii Leszno