Przypomnijmy, że zawodnik ten był dosyć niespodziewanym liderem "Jaskółek" na inaugurację ze Zdunek Wybrzeżem, kiedy to w sześciu biegach zdobył 12 "oczek" i bonus. Tym razem poszło mu nieco gorzej, a słabsze wyścigi przeplatał lepszymi - dwukrotnie był ostatni i tyle samo razy linię mety mijał jako pierwszy. Patrząc na końcowy wynik drużyny należy jednak pamiętać, że w składzie zabrakło jednego z liderów - kontuzjowanego Nielsa-Kristiana Iversena.
- Nasz skład był okrojony. Było ciężko. Powiem jednak, że spodziewałem się lepszego początku zawodów dla nas i myślałem, że to my będziemy prowadzić w tym spotkaniu. Nie udało się i dlatego wynik jest, jaki jest. Tak naprawdę my we trzech moglibyśmy pociągnąć to z juniorami. Każdy z seniorów mógł jechać nawet po sześć biegów, a wszystkich jest piętnaście. Gdyby wszystko pasowało, to we trzech powinniśmy zapewnić lepszy wynik. Ja byłem nastawiony na początek zawodów, jednak nie trafiłem z zębatką. Dopiero później dobrze dobrałem przełożenie i już mogłem jechać lepiej - mówił po przegranym meczu w Łodzi, Artur Mroczka.
Przegrana mogła być mniejsza, jednak dziesięć punktów straty można odrobić w rewanżu. W nim obie drużyny będą bowiem walczyć jeszcze o punkt bonusowy. - Szansa na bonus w rewanżu jest moim zdaniem bardzo duża. Myślę, że utrzymaliśmy ten wynik na tyle, na ile daliśmy radę - dodał krótko, w rozmowie z WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
Następny mecz ligowy Unii Tarnów zaplanowano na 19 kwietnia. Wtedy to ma ona zmierzyć się na wyjeździe w Bydgoszczy z miejscową Abramczyk Polonią. Jak wygląda nastawienie naszego rozmówcy przed tym pojedynkiem? - Przed kolejnym wyjazdowym spotkaniem w Bydgoszczy czeka nas ciężka praca. Musimy w tym tygodniu dużo pracować i zobaczymy - co będzie, to będzie. Do tego pojedynku w Bydgoszczy trzeba jednak przygotować się jak najlepiej - zaznaczył.
Artur Mroczka miejsce w składzie Unii (za Pawła Miesiąca) zajął praktycznie tuż przed rozpoczęciem rozgrywek eWinner 1. Ligi. Miał on zatem mniej czasu na konkretne przygotowania. Chwali sobie jednak współpracę z Jackiem Rempałą, który zajmuje się jego silnikami. - Sprzęt mam dobry. Pan Jacek Rempała dba o to wszystko. Chodzi i "głaszcze" to tak, aby było jak najlepiej. Ja na razie jestem zadowolony, ale to jest dopiero początek sezonu. Nie ma co narzekać i trzeba się wziąć cały czas do pracy. Dopiero zaczynamy robotę. Mamy pół roku i przez ten czas należy po prostu wyciągnąć z tego wszystko, co jest możliwe. Liga nie jest lekka. To dopiero pierwsze mecze. Mam nadzieję, że za tydzień dołączy do nas Kim Nilsson i w Bydgoszczy powalczymy już o wygraną - zapowiedział.
Na koniec nasz rozmówca skierował kilka słów do tarnowskich fanów, którzy ze względu na panującą sytuację epidemiczną mogą dopingować "Jaskółki" tylko przed ekranami telewizorów. - Chciałbym, aby kibice trzymali za nas kciuki. Mamy ciężko i należy w nas wierzyć do końca. Pomóżcie nam, to na pewno wszystko się uda - zakończył Artur Mroczka.
Czytaj także:
Ciężki debiut nowych nabytków Włókniarza. "Nie na takie wyniki pracowałem"
Zdunek powiedział, że ROW go nie przekonuje. Mamy odpowiedź Cieślaka