W tym sezonie Wiktor Kułakow trzy razy zdobył po 14 punktów. Jego średnia biegowa - 2,800 prezentuje się imponująco. Gdy Kułakow w 2019 roku był najskuteczniejszym zawodnikiem ligi, miał średnią 2,411. W ubiegłym sezonie w eWinner 1. Lidze najlepszy był Jack Holder, który osiągnął średnią 2,625. W ciągu ostatniej dekady, jeszcze tylko Jason Doyle wygrywał klasyfikację najskuteczniejszego ze średnią ponad 2,4. Zdunek Wybrzeże od czasów Nickiego Pedersena i Darcy'ego Warda nie miał takiego pewniaka w składzie.
Każda drużyna chciałaby lidera jeżdżącego na takim poziomie. - Bardzo dobrze prowadzi się drużynę mając takiego zawodnika, to duży komfort, jednak trzeba pamiętać, że to nie jest maszyna i może się zdarzyć, że i jemu pójdzie trochę słabiej. On prezentuje odpowiedni poziom i można liczyć na jego punkty, dzięki czemu można skoncentrować się na tych, którzy mają większe problemy, a nie na reanimowaniu całej drużyny - powiedział Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
Trudno jednak spodziewać się, że Rosjanin do końca sezonu utrzyma tak kosmiczną serię. - 14 punktów co mecz, to niemały dorobek. Tak naprawdę mógł mieć w dwóch meczach po 15 punktów. W ostatnim meczu w Gdańsku pękła mu szpilka od sprzęgła i dlatego przyjechał drugi, a w 15. biegu meczu z ROW-em mógł trochę inaczej zachować się na starcie. Potoczyło się to inaczej, ja się cieszę że jest taki zawodnik. Z tą myślą ściągaliśmy go do Gdańska, by był liderem. To super sprawa - przyznał Jóźwiak.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Jeppesen, Bajerski, Frątczak i Dobrucki gośćmi Musiała
Lider Zdunek Wybrzeża skupia się na meczach, nie jest mistrzem treningów. - Wiktor nie chce się ścigać na treningach spod taśmy, szlifuje elementy, które u niego szwankują. Dużo czasu spędził na ćwiczeniu startów w Gdańsku, bo to u nas bardzo istotna kwestia. Chciał też połapać kąty, ja nie widzę w tym żadnego problemu. Jeżeli ma to przynieść taki wynik jak teraz, to niech pracuje dalej w ten sposób - wyjaśnił menedżer.
W najbliższym spotkaniu, Zdunek Wybrzeże Gdańsk pojedzie do Gniezna na mecz z Aforti Startem. - Tutaj dużą rolę odegrają juniorzy i zawodnik U-24. Tutaj w Aforti Starcie jest Frederik Jakobsen, który jest bardziej uznaną marką niż Lukas Fienhage. Jak zawsze ze Startem będzie to emocjonujące spotkanie, my koncentrujemy się na sobie, by wyeliminować nasze błędy i słabości. Dokonaliśmy roszad w składzie, by napsuć krwi rywalowi. Zobaczymy jak to się ułoży, czy strategia jaką obraliśmy będzie słuszna - ocenił Eryk Jóźwiak.
Kluczem do zwycięstwa może być równa forma wszystkich zawodników, dotychczas każdy miewał gorszy dzień. - Zawsze czegoś brakowało. Miejmy nadzieję, że Krystian Pieszczek wrócił już na tory, na jakie powinien. Jakub Jamróg miał słabszy dzień, liczymy że to jedyny taki w sezonie. Podobnie jak w piłce nożnej, mecz nie wybacza błędów. Ta drużyna, która zrobi ich mniej, będzie cieszyć się z wygranej. My będziemy starali się ich uniknąć - podsumował Jóźwiak.
Czytaj także:
Powrót Tarasienki do Krosna
Rywale Zmarzlika wierni Mitasowi