Żużel. Apator - Włókniarz. Jedni muszą utrzymać powtarzalność. Drudzy poprawić niemal wszystko [KLUCZE]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski i Jack Holder na czele
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski i Jack Holder na czele

Przed meczem eWinner Apatora z Eltrox Włókniarzem więcej niż o torunianach mówi się o częstochowianach. Ci zawodzą i muszą poprawić niemal wszystko, by móc w niedzielę myśleć o sukcesie. Gospodarze czują się jednak na Motoarenie mocni.

[b][tag=857]

[/tag]eWinner Apator Toruń[/b]

Utrzymać powtarzalność w sposobie przygotowania toru. Mówił o tym na konferencji prasowej trener Tomasz Bajerski, że bardzo ważne będzie utrzymać powtarzalność w przygotowaniu nawierzchni. W pojedynkach z drużynami z Zielonej Góry i Grudziądza zawodnicy mieli nie narzekać na ten aspekt i teraz ważne będzie to powtórzyć. Bajerski nie patrzy na to, by uprzykrzyć specjalnie życie rywalom, tylko chce, by jego zawodnicy mogli jechać w podobnych jak nie takich samych warunkach do poprzednich. Pogoda ma w tym sprzyjać, bo w Toruniu w niedzielę nie ma być specjalnie ciepło. Zagrożeniem mogą być jedynie opady deszczu.

Wyrównana postawa seniorów. Przeciwko Falubazowi liderem był Paweł Przedpełski, we Wrocławiu najlepiej punktował Robert Lambert, w Lesznie był to Jack Holder, w Derbach Pomorza popis znów dał bliski kompletu Brytyjczyk. Do tego dochodzi lepsza niż w ostatnich sezonach jazda Chrisa Holdera (bez żadnego zera na koncie) i skuteczny na domowym owalu Adrian Miedziński. Z takim kolektywem, z którego zawsze ktoś się okaże liderem, można liczyć na dobre rezultaty. Szczególnie u siebie, gdzie Anioły są naprawdę dość szybkie.

Eltrox Włókniarz Częstochowa

Odnalezienie szybkości, głównie u krajowych seniorów. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. To, na co najbardziej narzekali częstochowianie w ostatnich meczach to prędkość w motocyklach. Z rywalami z Leszna czy Wrocławia - tym bardziej u siebie - należało liczyć na pokazanie dużych możliwości sprzętowych. Wykrzesać mocy z silników jednak się nie udawało, nawet zawodnikom predysponowanym do bycia liderem, o których mowa będzie za moment. Przed wyprawą do Torunia na pewno spore obawy tyczą się też Bartosza Smektały i Kacpra Woryny. Bez ich udanej jazdy o sukcesie w niedzielne popołudnie raczej będzie można zapomnieć.

Gwiazdy muszą przypomnieć sobie jazdę z cyklu Grand Prix. Leon Madsen potrafił wygrać w Toruniu z kompletem punktów turniej rangi Indywidualnych Mistrzostw Świata, a Fredrik Lindgren dwukrotnie skutecznie bronić miejsca medalowego. Do postawy Duńczyka i Szweda też można się w tym roku przyczepić, dlatego wiedząc, co swego czasu prezentowali na 318-metrowym owalu, kibice pod Jasną Górą będą od nich wymagać, by pociągnęli drużynę, a najlepiej poprowadzili ją do drugiego z rzędu zwycięstwa w Grodzie Kopernika.

CZYTAJ WIĘCEJ:
GKM opuścił ostatnie miejsce! Tabela i statystyki PGE Ekstraligi
Ekspert mocno o Falubazie. Mówi, kto odpowiada za takie, a nie inne wyniki drużyny

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Łaguta, Woźniak, Dryła i Sajdak gośćmi Musiała

Źródło artykułu: