Żużel. Nicolai Klindt podjął zaskakującą decyzję. Stoją za nią wysokie koszty

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Nicolai Klindt
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Nicolai Klindt

W poniedziałek startuje sezon żużlowy w Wielkiej Brytanii. W składzie Ipswich Witches zabraknie Nicolaia Klindta. Duńczyk w ostatniej chwili zrezygnował z jazdy na Wyspach ze względu na niewielką liczbę połączeń lotniczych i koszty podróży.

W zeszłym roku rozgrywki żużlowe w Wielkiej Brytanii nie doszły do skutku wskutek pandemii koronawirusa. Dlatego poniedziałkowy start Premiership jest dla tamtejszych fanów nie lada wydarzeniem. W Ipswich Witches nie zobaczymy jednak Nicolaia Klindta. Doświadczony Duńczyk w ostatniej chwili postanowił odpuścić starty na Wyspach.

Wpływ na decyzję Klindta miał fakt, że z powodu pandemii COVID-19 anulowano sporą liczbę połączeń na Wyspy Brytyjskie. Dodatkowo konieczność robienia testów na obecność koronawirusa po każdej wizycie w tym państwie sprawiła, że żużlowiec poniósłby spore koszty.

"Nie czuję, abym musiał się tłumaczyć w związku z moją decyzją o odpuszczeniu Wielkiej Brytanii w tym sezonie, choć są tacy, którzy uważają, że stoją za nią inne kwestie niż koszty podróży. To, co zostało napisane w komunikacie prasowym Ipswich Witches, jest prawdą" - napisał Klindt na Facebooku.

ZOBACZ WIDEO Stabilizacja u Szymona Woźniaka. Do każdego meczu podchodzi, jak do pierwszego w sezonie

"Rozmawiałem z działaczami wielokrotnie na temat tej sytuacji. Chcę jeździć w lidze brytyjskiej, ale nie chcę robić tego za wszelką cenę. Z powodu pandemii koronawirusa przebywam w Polsce i Danii, bo jeżdżę w tych krajach. W obecnych warunkach podróżowanie jest mocno utrudnione. Loty są dostępne, ale są bardzo drogie, a ich godziny nie są odpowiednie. Głównie dostępne są połączenia poranne i to na inne niż docelowe lotniska" - wyjaśnił duński żużlowiec.

Jak wyliczył Klindt, loty z Wielkiej Brytanii do Danii lub Polski obecnie kosztują ok. 450 funtów. Dodatkowo zawodnik musiałby płacić za badania na obecność koronawirusa. To wszystko sprawiłoby, że rywalizacja w barwach "Wiedźm" w Premiership nie byłaby dla niego opłacalna.

"Aby wystąpić w meczu na Wyspach i później wrócić do Danii, potrzebowałbym czterech lub pięciu testów. To koszt ok. 190 funtów. Do tego dochodzą koszty hoteli, wynajmu samochodów, wynagrodzeń dla mechaników, paliwa, zużycia sprzętu, itd. Gdy pod koniec kwietnia podróżowałem na urodziny córki, to wydałem ponad 800 funtów. Tyle kosztowały mnie loty, wynajem samochodu, paliwo i testy COVID-19" - zdradził zawodnik.

Celem Klindta na ten rok jest dobra postawa w eliminacjach do Speedway Grand Prix. "Nie mogłem się doczekać startu ligi na Wyspach, ale nie chcę zawodzić oczekiwań i narażać się na stres, co wpływałoby na moje występy. Moim głównym celem jest awans do SGP 2022. Do tego potrzebuję bezpieczeństwa finansowego i trzeźwego umysłu" - podsumował Duńczyk.

Czytaj także:
Były prezes mówi o przemianie Włókniarza
Przemysław Termiński komentuje porażkę eWinner Apatora

Źródło artykułu: