Żużel. Były prezes mówi o przemianie Włókniarza. Świącik idealnie zdiagnozował problem Madsena?

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Leon Madsen

Eltrox Włókniarz wstał z kolan. Częstochowianie po wpadce z Betard Spartą wygrali w Toruniu 41:49, a jednym z liderów drużyny był Leon Madsen. - Wychodzi na to, że prezes Świącik trafnie zdiagnozował jego problemy - komentuje Marian Maślanka.

Po przegranej na własnym torze z wrocławianami niewiele osób wierzyło w sukces częstochowian na Motoarenie. Niektórzy mówili, że eWinner Apator pogłębi kryzys, w którym od początku rozgrywek tkwi drużyna prowadzona przez Piotra Świderskiego. Nic takiego się jednak nie stało. Goście od początku byli niesłychanie zmobilizowani. Przez całe spotkanie gryźli tor, wyrwali zwycięstwo i znowu są w grze.

- Po tym meczu nie można się do niczego przyczepić. Wszystko było trafione w punkt. Drużyna pojechała z ogromnym zacięciem - mówi Marian Maślanka, były prezes Włókniarza. - Słowa uznania także dla trenera, którego niektórzy już zwalniali. Tym razem taktyka na mecz była perfekcyjna. Juniorzy dostali dodatkowe starty w idealnym momencie i zostali wykorzystani do maksimum. Widać, że udało się wyciągnąć bardzo dobre wnioski. Moim zdaniem trenerowi Świderskiemu należy dać spokojnie pracować - przekonuje Maślanka.

Były prezes zwraca także uwagę na przemianę Leona Madsena. Podkreśla, że Duńczyk, który przesiadł się z silników Briana Kargera na jednostki Flemminga Graversena, odjechał najlepsze spotkanie w tym roku. Lider gości był piekielnie szybki i zdobył na Motoarenie 12 punktów.

ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta już wie, kiedy nauczy się startować tak dobrze jak Greg Hancock

- A to sprawia, że teraz słowa prezesa Michała Świącika na temat jego silników nabierają trochę innego znaczenia. Był za to mocno krytykowany, ale wygląda na to, że właściwie zdiagnozował problemy zawodnika. Wiedział, w czym rzecz. Madsen jechał naprawdę kapitalnie. Poza tym był niesłychanie zmotywowany zarówno na torze, jak i w parku maszyn. Energia tryskała z niego na każdym kroku. Wiem również, że prezes robił wszystko, by zintegrować ten zespół po ostatnich niepowodzeniach. Odbyło się chyba nawet małe zgrupowanie, na którym zapewne padło wiele ważnych słów. Włókniarz wyglądał zupełnie inaczej. W końcu był drużyną. To wielki sukces żużlowców, sztabu szkoleniowego i zarządu - przekonuje Maślanka.

Czy wygrana w Toruniu oznacza, że częstochowianie wracają do gry o play-off? – Zobaczymy, co będzie w kolejnych meczach. Na razie jest pozytywny impuls, który pozwala wierzyć, że ten sezon może zakończyć się jeszcze sukcesem - podsumowuje Maślanka.

Zobacz także:
Pomógł mu silnik byłej gwiazdy Apatora
Żyto ostro o Frątczaku

Źródło artykułu: