- Kiedy obserwuję Wybrzeże, to mam wrażenie, że gdzieś taką drużynę już widziałem - mówi nam były prezes Stali Gorzów. - To dla mnie wypisz wymaluj KM Ostrów, z którym walczyłem kiedyś jako prezes o awans do Ekstraligi. Ostrowianie też mieli wszystko, by wejść do elity. Przeprowadzali spektakularne transfery, były wielkie pieniądze, determinacja i prezes, któremu naprawdę zależało. Co roku im jednak nie wychodziło - wspomina działacz.
Komarnicki uważa, że największym problemem obecnego Wybrzeża jest jazda na własnym torze. - To dziwne, bo gdański tor jest specyficzny. Powinien być wielkim atutem. Tymczasem Wybrzeże w ostatnich latach notuje na nim wpadki. Nie chodzi nawet już o tegoroczne rozgrywki. To samo było przecież w minionych sezonach - tłumaczy były prezes Stali.
Jego zdaniem gdańszczanie powinni wyciągnąć wnioski i pomyśleć w przyszłości o zmianach w sztabie szkoleniowym. - Kiedy ja walczyłem o awans, to miałem Stanisława Chomskiego. Co ciekawe, to chyba ostatni trener, z którym Wybrzeże wjechało do elity. Nie namawiam prezesa Zdunka na tego szkoleniowca, bo on musi zostać w Stali, ale radziłbym, żeby postawić na kogoś z doświadczeniem. Nie mam nic przeciwko obecnemu menedżerowi. Na pewno jest zaangażowany, ale uważam, że do drużyny z tak konkretnym celem i takimi nazwiskami potrzeba kogoś, kto ma autorytet. Takich nazwisk na rynku nie brakuje. Były do wzięcia nawet przed tym sezonem - przyznaje Komarnicki.
Były prezes Stali dodaje, że gdańszczanie mogą pozbierać się nawet jeszcze w tym sezonie, ale marzenia o awansie do PGE Ekstraligi zrealizować będzie bardzo trudno. - Gdyby wjechali do czwórki, to tam gra rozpoczyna się od nowa. Problem polega jednak na tym, że czas ucieka, a poprawy nie widać. W tej chwili drużyny z Krosna, Rybnika, Łodzi czy Bydgoszczy wyglądają zdecydowanie lepiej - podsumowuje Komarnicki.
Zobacz także:
Skrzydlewski typuje, kto pojedzie w finale ligi
Janowski przebił granicę 2000 punktów
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Łaguta, Woźniak, Dryła i Sajdak gośćmi Musiała