Grzyb we wpisie na Facebooku zwrócił uwagę, że żużlowcy wjeżdżający w drugi łuk lubelskiego toru, skaczą jak kangury. Było to widać między innymi w wyścigu trzynastym, gdy doszło do upadku Krzysztofa Buczkowskiego i Jacka Holdera. Szef Moje Bermudy Stali dodał również, że podobny problem występował już przy okazji spotkania z Betard Spartą Wrocław.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy lublinian. Motor zdaje się dostrzegać problem i zamierza niebawem podjąć konkretne działania, by go zlikwidować. - Nie jestem przekonany, czy upadek był spowodowany nierównościami. Musiałbym to jeszcze raz zobaczyć. Jeśli zawodnicy podskakują, to będzie trzeba skorzystać z równiarki i to skorygować - mówi nam menedżer Jacek Ziółkowski.
- Lubelski tor ma dość długie proste i ostre wejścia w łuki. Trzeba się raptownie wyłamać i zdarza się, że zawodnicy czasami się wybijają. Myślę, że równiarka pojawi się nawet w sobotę. Uważam, że przed spotkaniem z Fogo Unią uda nam się to naprawić. Zrobimy wszystko, żeby się tego pozbyć - podsumowuje Ziółkowski.
Przypomnijmy, że po piątkowej wygranej z eWinner Apatorem Motor został liderem PGE Ekstraligi. Drużyna prowadzona przez duet Maciej Kuciapa - Jacek Ziółkowski ma dziewięć punktów. Lublinianie są bardzo skuteczni na własnym torze. Wygrali wszystkie mecze, a w dwóch z nich przekroczyli granicę 50 zdobytych punktów.
Zobacz także:
Menedżer Motoru widzi problem po meczu z Apatorem
Były menedżer krytykuje Apatora
ZOBACZ WIDEO Ocenianie zespołów po dwóch, trzech meczach. Opinia o Włókniarzu szybko się zmieniła