Żużel. Emil Sajfutdinow chwali Piotra Barona. Chodzi o taktykę podczas meczu

Druga porażka Fogo Unii Leszno w tym sezonie stała się faktem. Mistrzowie Polski przegrali we Wrocławiu 43:47, choć przez większość spotkania tracili do Betard Sparty dużo więcej. Tymczasem z rezerw taktycznych nie korzystał Piotr Baron.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Emil Sajfutdinow w kasku żółtym WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Emil Sajfutdinow w kasku żółtym
Od początku meczu we Wrocławiu Betard Sparta nadawała jej ton. Drużyna Dariusza Śledzia zapewniła sobie wygraną już przed wyścigami nominowanymi. Wrocławianie prowadzili wtedy różnicą dziesięciu punktów (44:34) i chcieli zbudować jak największą zaliczkę przed rewanżem. Tymczasem to Fogo Unia Leszno wygrała dwa ostatnie wyścigi 9:3, co spowodowało zniwelowanie strat do raptem czterech "oczek".

- Dopiero pod koniec zaczęło u nas grać i rozgryźliśmy tor - mówił po zawodach w mix zone na antenie nSport+ Emil Sajfutdinow. - Ogólnie jest u nas niedosyt, że przegraliśmy. Szczerze mówiąc myślałem, że przegraliśmy o wiele więcej. Szkoda, że nie mogłem dorzucić od siebie paru punktów, aby nasz wynik był lepszy, ale cały czas szukam rozwiązania, by być jeszcze szybszym - kontynuował jeden z liderów leszczyńskiej Unii.

W trakcie zawodów menedżer mistrzów z Leszna, Piotr Baron, nie zdecydował się na żadną rezerwę taktyczną. - Dobrze, że trener Baron dał nam wszystkim szanse i nie robił zmian. Dzięki temu mieliśmy możliwość zrozumieć, o co chodzi na tym torze, aby na przyszłość było lepiej. Trener od razu powiedział, że mamy się nie martwić o zmiany, tylko skupić się na ustawieniu motocykli i zrozumieniu tego, o co na tym torze chodzi - chwalił decyzję Piotra Barona Sajfutdinow.

ZOBACZ WIDEO Mechanicy Czugunowa zapowiedzieli, że się zwolnią. Zawodnik Sparty tłumaczy dlaczego

Jego zdaniem dzięki temu Unia skorzysta na tym w przyszłości. Niewykluczone przecież, że wrocławianie z leszczynianami spotkają się jeszcze raz na Stadionie Olimpijskim w fazie play-off. - Pamiętam, jak w zeszłym roku przegraliśmy mecz w Zielonej Górze. Wtedy też trener Baron nie robił żadnych rezerw taktycznych i skorzystaliśmy na tym, bo znaliśmy odpowiednie ustawienia i już w drugim meczu na tamtym torze spokojnie wygraliśmy - mówił Rosjanin.

Dla niego niedzielna rywalizacja we Wrocławiu miała słodko-gorzki smak. Sajfutdinow zdobył 9 punktów z bonusem w pięciu startach. Wygrał dwa biegi, ale raz przyjechał też do mety ostatni. - Dopiero na mój ostatni, piąty bieg coś zaczęło mi grać. Lepiej wyjechałem ze startu. W pierwszym biegu też dobrze wystartowałem, ale na dystansie brakowało mi prędkości. Cały czas czułem, że mam zapas mocy. Osłabiałem sprzęt, później zmieniłem motocykl - tłumaczył zawodnik.

- Wiedziałem, w którą stronę iść, ale starałem się nie przesadzać. Pomału próbowałem zmian i okazało się, że idę w dobrą stronę. W 14. biegu już trochę to funkcjonowało, ale wciąż czułem zapas - zakończył lider Fogo Unii.

Zobacz także:
-> Jest nowy wicelider! Stal spadła na trzecie miejsce. Tabela i statystyki PGE Ekstraligi
-> Stanisław Chomski odpowiada, czy Stal jest w kryzysie. Mówi też o torze i błędach

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×