Utrzymanie - taki cel postawiły sobie Cellfast Wilki Krosno przed sezonem 2021. Jego osiągnięcie jest na wyciągnięcie ręki, realizacja może nastąpić już w sobotę, w wyjazdowym meczu z Unią Tarnów.
- Zawsze uważałem, że 11-12 punktów, to jest ta strefa komfortu psychicznego. My mamy 10. Jeśli zgarniemy teraz bonusa w Tarnowie, albo jeszcze lepiej, jak tam wygramy, to już będziemy się witali z gąską. W takim układzie nasze utrzymanie będzie pewne - mówi dla polskizuzel.pl Michał Finfa.
Tyle, że samo utrzymanie nikogo w Krośnie pewnie bardzo nie uraduje, bo beniaminek po sześciu spotkaniach jest... liderem eWinner 1. Ligi. W nich zgromadził 10 punktów - wygrał pięć meczów, poniósł jedną porażkę.
Nic dziwnego, że po realizacji celu podstawowego - utrzymania - apetyty krośnieńskich działaczy wzrosną. Menedżer Cellfast Wilków nie zamierza jednak popadać w hurraoptymizm.
- Trzeba wykazywać pokorę i doceniać to, co się ma. Jest pozycja lidera i to jest ładne. Kibice się cieszą, my również. Budujemy potencjał na przyszłość. A co będzie w sierpniu czy wrześniu, to na razie odłóżmy na bok - przekonuje Finfa.
Początek meczu Unia Tarnów - Cellfast Wilki Krosno w sobotę o 16:00.
Zobacz też:
Żużel. Unia - Wilki. Kosmetyczne zmiany w sztabie pomogą "Jaskółkom" wygrać pierwszy mecz? [ZAPOWIEDŹ]
Żużel. eWinner Apator znów napsuł krwi faworytom. Dywanika w Stali tym razem nie będzie [RELACJA]
Tunerzy stawiają się żużlowcom. Burza w szklance wody czy realny problem?