KOMENTARZ. Motor Lublin ma za sobą cztery domowe spotkania i z pełnym przekonaniem możemy stwierdzić, że na własnym torze drużyna ta czuje się bardzo dobrze. Nie inaczej było w poniedziałkowy wieczór, kiedy gospodarze kolejny raz kontrolowali przebieg rywalizacji od początku do końca. Oceniając samo widowisko - była walka, jazda w kontakcie i wynik, który długo nie przekreślał szans żadnej ze stron.
Do pełni szczęścia brakowało mijanek, ponieważ to je najbardziej kochają oglądać kibice. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 49:41, który może zadowalać oba zespoły. "Koziołki" odniosły piąte zwycięstwo w sezonie i prowadzą w tabeli na półmetku rundy zasadniczej, natomiast Fogo Unia wywiozła z Lublina niezły rezultat, dzięki czemu może realnie myśleć o zdobyciu punktu bonusowego w rewanżu.
BOHATER. Właściwie każdy z zawodników Motoru dołożył cegiełkę do końcowego sukcesu, natomiast żaden z nich nie odjechał spektakularnych zawodów. W ekipie gości zdecydowanie wyróżnić możemy Jasona Doyle'a, bez którego Unia prawdopodobnie miałaby problem ze zdobyciem 40 punktów w tym spotkaniu, dlatego wybór pada właśnie na Australijczyka.
Czy żużlowcy obawiają się, że silniki mogą nie wrócić tak samo dobre, jak przed serwisem?
Indywidualny Mistrz Świata z 2017 roku prezentował się tego dnia bardzo dobrze i długo wydawało się, że może pokusić się nawet o "płatny" komplet. Wpadka przydarzyła się mu jednak w 14. biegu, w którym dojechał na metę jako ostatni, natomiast 14 punktów z bonusem w sześciu startach na trudnym terenie w Lublinie jest i tak świetnym wynikiem.
AKCJA MECZU. Powtórka siódmego wyścigu dostarczyła wielu emocji. Grigorij Łaguta na wyjściu z pierwszego łuku przemknął pomiędzy Damianem Ratajczakiem i Piotrem Pawlickim, jednak dłużny nie pozostał mu kapitan "Byków", który chwilę później znalazł się przed Rosjaninem. Choć wydawało się, że rywalizacja pomiędzy tymi dwoma jeszcze się nie skończyła, to Pawlicki był coraz szybszy i do końca starał się atakować prowadzącego Krzysztofa Buczkowskiego, ostatecznie minimalnie z nim przegrywając.
CYTAT. - Potrzebujemy czasu, by mechanicy zrobili motocykle, a tutaj nic nie wyjechało. Tego czasu zabrakło, bo mechanicy musieli znosić motocykl z pierwszego łuku na drugi łuk, do parku maszyn. Zabrakło mi tej minuty, by wyjechać na tym motocyklu w powtórce. Musiałem wziąć drugą maszynę, jednak ta pierwsza była zdecydowanie lepsza ze startu - powiedział Piotr Pawlicki, opisując sytuację z 7. biegu, w której nie uzyskał pomocy ze strony organizatorów spotkania, choć jego sprzęt uległ dość poważnemu uszkodzeniu. Coś takiego zdecydowanie nie powinno mieć miejsca w najlepszej żużlowej lidze świata.
LICZBA. 10 - aż trzech zawodników Motoru zdobyło w tym meczu dokładnie taką liczbę punktów, byli nimi Jarosław Hampel, Mikkel Michelsen i Grigorij Łaguta. Dziesięć "oczek" do dorobku drużyny - tyle że wspólnie - dołożyli także Emil Sajfutdinow i Janusz Kołodziej, co możemy uznać za jedną z przyczyn porażki Fogo Unii. Doskonale wiemy, że obu tych zawodników stać na zdecydowanie lepsze występy.
Zobacz także: Żużel. Wściekły Piotr Pawlicki. Poszło o quada
Zobacz także: Żużel. Motor Lublin i Bartosz Zmarzlik liderami na półmetku rundy zasadniczej. Tabela i statystyki PGE Ekstraligi