Żużel. Menedżer Motoru zdradza przyczynę klęski. Broni Grigorija Łaguty

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta

- Czasami zdarzają się takie porażki. Grigorij Łaguta nie miał swojego dnia. Często to on wygrywał nam mecze, a teraz mu nie poszło. Zawodnicy nie wyciągali wniosków w trakcie meczu – mówi o przyczynach przegranej w Częstochowie menedżer Motoru.

[tag=51337]

Motor Lublin[/tag] przegrał w Częstochowie z Eltrox Włókniarzem aż 34:56 i stracił punkt bonusowy. - To najgorsza porażka od trzech lat, od kiedy jesteśmy w PGE Ekstralidze. Nasi zawodnicy, poza Michelsenem nie mogli spasować się z torem. Przebłyski mieli Wiktor Lampart i Jarosław Hampel, a dla pozostałych naszych zawodników nie był to ich dzień. Zdecydowanie jednak jest to za wysoka porażka - powiedział po meczu w Częstochowie Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru.

Lublinianie na swoim torze jeżdżą zazwyczaj na twardszej nawierzchni.  - Pewnie, że tor był inny niż ten, na którym jeździmy w Lublinie. Zawodnicy w PGE Ekstralidze mogą się pomylić w kwestii nawierzchni i dopasowania do niej motocykli w jednym wyścigu, a nie w czterech czy w pięciu - dodał nasz rozmówca.

Mecz w Częstochowie Motorowi położył Grigorij Łaguta. Żużlowiec, który zazwyczaj zdobywał dwucyfrówki, tym razem uzbierał zaledwie trzy punkty. - Miał słabszy dzień, ale pamiętajmy, że zawodnik to tylko człowiek. Grisza wielokrotnie swoją postawą wygrywał nam mecze. Przechylał szalę zwycięstwa na naszą stronę. Tym razem to nie był jego mecz. Trudno, czasami tak bywa - broni zawodnika Jacek Ziółkowski.

Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Smektała, Pawlicki i Jabłoński gośćmi Musiała

Wysoka porażka, oznaczająca stratę punktu bonusowego komplikuje nieco sytuację Motoru Lublin, który na półmetku był liderem tabeli PGE Ekstraligi. - Po tej naszej przegranej stawka drużyn walczących o play-offy jest jeszcze bardziej wyrównana. Jednym meczem nie straciliśmy szansy na awans do najważniejszej części sezonu i będziemy o to walczyli w kolejnych sześciu spotkaniach. Trzeba się otrząsnąć i jechać dalej. Może dobrze, że dostaliśmy taki kubeł zimnej wody - dodaje menedżer Motoru.

Niedawny lider tabeli trafił w Częstochowie na rozpędzony Eltrox Włókniarz, który w niczym nie przypomina zespołu z problemami z początku sezonu. - Rzeczywiście, w tej chwili wszyscy tam jadą. To bardzo silna drużyna z mocną formacją juniorską. Seniorzy pojechali świetne spotkanie. Od kilku meczów obudził się Kacper Woryna. Bardzo dobrze prezentuje się Bartosz Smektała. O Lindgrenie i Madsenie nie ma co nawet wspominać, bo jadą świetnie. Może nieco słabszy mecz zanotował Jeppesen, ale Włókniarz pokazał siłę - nie kryje Ziółkowski.

Zobacz także: Mocne słowa o Krzysztofie Kasprzaku
Zobacz także: Czary Ślączki nic nie dały

Źródło artykułu: