- To dla mnie kluczowe spotkanie, które zdeterminuje, jak będzie przebiegać dalsza część sezonu - mówi nam Komarnicki. - Jeśli przegramy, to zaczną się ogromne nerwy i pytania, czy będziemy w czwórce. Wszystko z powodu rozpędzonego Eltrox Włókniarza, który odprawia z kwitkiem kolejnych rywali. Trzeba za wszelką cenę uniknąć czarnego scenariusza - dodaje prezes honorowy klubu z Gorzowa.
Moje Bermudy Stal pojedzie w niedzielę na własnym torze po tym, jak pokonała drużynę z Torunia. Fogo Unia przyjedzie z kolei do Gorzowa po wyjazdowej porażce z Motorem Lublin. - Ostatnie wyniki nie mają znaczenia. Ten mecz to oddzielna historia - przekonuje Komarnicki.
- Jeśli mam być szczery, to nie jestem spokojny o to spotkanie. Fogo Unia wprawdzie ma braki w formacji juniorskiej, ale na tym w mojej ocenie słabe punkty się kończą. Reszta drużyny jest kompletna. To oznacza, że zanosi się na spotkanie na styku. Nie będę specjalnie zdziwiony, jeśli o wszystkim rozstrzygnie ostatni bieg. Wynik 46:44 dla Stali wziąłbym w ciemno - przyznaje.
Komarnicki wskazuje, co będzie w niedzielę kluczem do wygranej. - Wskazałbym na postawę juniorów i formacji U24 obu drużyn. Wydaje mi się, że młodzież Stali może wypaść lepiej za sprawą Wiktora Jasińskiego, który dobrze odnajduje się na gorzowskim torze. Trudniej będzie uzyskać przewagę na zawodniku do 24. roku życia, bo Jaimon Lidsey jest zdecydowanie bardziej doświadczony od Marcusa Birkemose. Wierzę jednak, że młody Duńczyk nas zaskoczy. Cieszę się, że trener Stanisław Chomski daje mu szanse. To w końcu zaprocentuje. Oby już teraz - podsumowuje Komarnicki.
Zobacz także:
Były prezes Unii Leszno nie martwi się o Sajfutdinowa
Włókniarz zdeklasował Motor
ZOBACZ WIDEO Oto kandydat do jazdy w finale! Jabłoński mówi o nim w samych superlatywach, a innym każe brać przykład