[b]
Mateusz Domański, WP SportoweFakty: Dlaczego zdecydowaliście się na pozyskanie Petera Ljunga?
Rafael Wojciechowski, menedżer Aforti Startu Gniezno: [/b]
Z wielu względów. Na pewno długo to analizowaliśmy i rozmawialiśmy z wieloma zawodnikami, ale po wszystkich analizach wewnątrzklubowych i rozmowach z żużlowcami, stwierdziliśmy, że Peter Ljung będzie najlepiej pasował do tej drużyny i najlepiej będzie się czuł na torze w Gnieźnie i Bydgoszczy.
Przypominam, że najbliższe mecze to wyjazd do Bydgoszczy i trzy spotkania u nas, więc Peter będzie miał czas, by wkomponować się w drużynę i żeby dopasować się do naszego toru. Może to przynieść pożądany efekt. Wierzę też w to, że wraca do swojej najlepszej dyspozycji. Może to jeszcze nie jest forma sprzed 2-3 sezonów, ale wraca do dyspozycji, która pozwala wierzyć w to, że będzie znaczącym wzmocnieniem naszej drużyny. Pozostali zawodnicy go znają, więc łatwiej będzie, by wkomponował się w zespół.
Z kim jeszcze rozmawialiście?
Nie chciałbym zdradzać wszystkich nazwisk. Na pewno było zainteresowanie Pontusem Aspgrenem i to chyba była jedyna konkretna rozmowa. Analizowaliśmy też innych zawodników, w tym także polskich, ale na dzień dzisiejszy te dwa nazwiska realnie mogły wzmocnić naszą drużynę i te dwa nazwiska głównie braliśmy pod uwagę. Wybór padł na Petera Ljunga. Decydujące były te aspekty, o których wcześniej powiedziałem.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki mówi o chaosie i braku pewności siebie
A kiedy wróci Peter Kildemand?
Jeszcze nie mamy dokładnych informacji. To zawsze przebiega indywidualnie. Po pierwszych zabiegach z rehabilitantem będziemy mogli powiedzieć coś więcej na ten temat. Różnie to bywa. Może to potrwać trzy tygodnie, a może też dłużej. Trudno nam powiedzieć, kiedy Peter Kildemand będzie w pełni sił i stąd też między innymi taki, a nie inny ruch z Peterem Ljungiem.
Nie ma pan obaw, że gdy wróci Peter Kildemand, to zrobi się napięta atmosfera? Zawodników zagranicznych będzie więcej niż miejsc w składzie.
Ten sezon nam pokazuje, że jest sporo kontuzji. Napięta atmosfera jest bardziej wtedy, gdy mamy więcej zawodników polskich niż miejsc w składzie. Obcokrajowcy startują też w ligach zagranicznych i zawsze utrzymują formę na odpowiednim poziomie, więc myślę, że taka zdrowa konkurencja nikomu nie zaszkodzi, a każdy będzie mieć więcej startów. Z Polakami jest o to trudniej. Na pewno będę robił wszystko, by jeszcze maksymalnie zbudować Kevina Fajfera i Mirka Jabłońskiego. To po to, by byli w optymalnej formie na decydującą fazę rozgrywek.
Nawiązując do Kevina Fajfera - on chyba trochę rozczarowuje. Zapowiedzi były wspaniałe, ma świetny park maszyn i team, a wyników nie ma.
Nie wszystko od razu przekłada się na to, co byśmy chcieli. Jest wiele czynników, które przeanalizowaliśmy, a które sprawiają, że nie ma takich wyników, jakich sam Kevin by oczekiwał. Proszę dać mu jeszcze trochę spokoju. Myślę, że jeszcze w tym sezonie zaskoczy pozytywnie. Będziemy nad tym mocno pracować.
Jak pan myśli - czego mu szczególnie brakuje?
Myślę, że złapania odpowiedniego luzu. Wzmocnił park maszyn, ma nowe silniki i potrzebuje czasu, by się z nimi dograć. Mamy wyjazd do Bydgoszczy i trzy mecze u siebie. Będziemy odbywać treningi w Gnieźnie, by dobrze się dopasować. Myślę, że pogoda będzie bardziej zbliżona, więc będziemy mieć powtarzalność. Zwycięstwa budują. Poczekajmy na dobry wynik, a to podbuduje mentalnie.
Teraz czeka was wyjazd do Bydgoszczy. Polonia też ma pecha związanego z kontuzjami... Domyślam się, że jedziecie tam z jednym celem.
Nie lekceważymy rywala. Naprawdę im współczuję, bo mają dużego pecha. Czasami jednak takie sytuacje jeszcze bardziej mobilizują zawodników. Na pewno z dobrej strony pokazał się tam Sajdulin, który na torze w Bydgoszczy może być jeszcze mocniejszy. Słyszy się też na pewno o ruchach kadrowych, które Polonia będzie chciała wykonać, by przed naszym meczem się wzmocnić.
W jakiej formie będą bydgoszczanie? O tym przekonamy się po niedzieli. Na pewno jedziemy z tym celem, by powalczyć o zwycięstwo, a w dwumeczu na pewno o bonus. Po najbliższych dwóch niedzielach przekonamy się, co udało nam się ugrać. Pełna pula jest naszym celem numer jeden. Trzeba jednak pamiętać, że to tylko sport i wszystko może się zdarzyć. Naszym celem cały czas są play-offy i robimy wszystko, by się do nich dostać.
Czytaj także:
> Żużel w obrazkach. Stal ma patent na Unię. Mistrz na teraz bez play-off
> Żużel. Aforti Start Gniezno ma nowego zawodnika. To on zastąpi Petera Kildemanda