Żużel. Trener Unii po porażce w Ostrowie. Mówi co dalej i o ewentualnym transferze

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Paweł Baran
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Paweł Baran

Unia Tarnów przegrała ósme spotkanie w ramach rozgrywek eWinner 1. Ligi, tym razem ulegając na wyjeździe Arged Malesie Ostrów Wlkp. 30:60. Po meczu trener gości mówił m.in. o zmianach w składzie na kolejny pojedynek.

Po doznaniu ósmej porażki w sezonie, trudno o optymizm w obozie Unii Tarnów. "Jaskółki" z pewnością nie były faworytami poniedziałkowego pojedynku, dodatkowo od pierwszego biegu musiały radzić sobie bez Ernesta Kozy, u którego po upadku stwierdzono złamanie obojczyka. Pod jego nieobecność drużyna gości zaprezentowała się jednak bardzo słabo.

- Każdy widział, jak ten mecz się dla nas zaczął - bardzo źle. Wiadomo jednak, że nie można się tym usprawiedliwiać, bo Ernest później nie jechał, ale za niego były robione zmiany taktyczne. Tak naprawdę tylko jedna z nich przyniosła "trójkę" do naszego dorobku. Nie ma się jak tłumaczyć. Pojechaliśmy katastrofalny mecz. Liderzy, którzy tak naprawdę mieli nam ciągnąć ten "wózek", rozczarowali - powiedział Paweł Baran, po poniedziałkowym meczu w Ostrowie.

Jednym z liderów był w ostatnich meczach Rohan Tungate. W poniedziałek pojechał on jednak nie tak, jak tego oczekiwano, choć mogło to być po części efektem upadku z pierwszego biegu, w którym także uczestniczył. - Cztery punkty Rohana to jest bardzo słaby wynik. Nie wiem, na ile wpłynął na to ten jego upadek z pierwszego biegu. Z tego, co wiem, to zrezygnował z wyjazdu do Szwecji. Nie pojedzie tam i chyba w Danii również - dodał.

ZOBACZ WIDEO Pawlicki mówi o rywalizacji ze Zmarzlikiem, nagonce na niego i ostrej jeździe

Chyba jedynym pozytywnym aspektem w zespole gości była postawa Oskara Bobera. Zawodnik ten pokazał się z dobrej strony, niestety on również zakończył mecz upadkiem i wizytą w szpitalu. Jego również czeka przerwa w startach. - Jeśli mielibyśmy szukać pozytywów w tym meczu, to była to na pewno ambitna i waleczna postawa Oskara, który chyba jako jedyny potrafił nawiązywać równą walkę z przeciwnikami - pochwalił krótko swojego zawodnika.

Ostatnie miejsce w tabeli, skład zdziesiątkowany, a już w piątek kolejny mecz, który zaplanowano na ciężkim terenie w Rybniku. W pojedynku tym zabraknie kontuzjowanych zawodników. Jak zatem może wyglądać zestawienie "Jaskółek" na to spotkanie? - W kolejnym meczu zabraknie Ernesta, na pewno też nie będzie Oskara. Doznał on wstrząśnienia mózgu oraz urazu kręgu szyjnego i nie zobaczymy go w Rybniku. Jako zawodnik do lat 24 przyjedzie Alexander Woentin i są jeszcze jakieś pomysły na polskiego zawodnika, ale to rozstrzygnie się w niedługim czasie - dodał tajemniczo.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jedno. Przed sezonem mocno rozbudowano terminarz rozgrywek Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów, co spotkało się głównie z przychylnością. Przy przekładaniu terminów z powodu pogody oraz perturbacjach z torem w Rzeszowie, dochodzi jednak do skrajnej sytuacji, w której młodzi zawodnicy z Tarnowa i Lublina mają zaplanowanych po 5 imprez w tygodniu.

- Jazda juniorom jest potrzebna, ale nie w takim wydaniu. Rozumiem dwa dni imprezy, później odpoczynek i kolejna jazda. Teraz natomiast wróciliśmy w nocy z Ostrowa i we wtorek jedziemy do Lublina na DMPJ. Jedyny odpoczynek, to w zasadzie środa, choć wtedy też będą prowadzone prace w warsztacie przy sprzęcie. W czwartek jedziemy na podwójny "maraton", bo do południa i po południu mamy mieć zawody w Rzeszowie. Po powrocie trzeba się ogarnąć i pojechać na mecz do Rybnika. W tym wszystkim trzeba jeszcze cało i zdrowo odjechać każdą imprezę - podkreślił zaistniałą sytuację.

Do końca sezonu Unii pozostało sześć spotkań - po trzy na wyjeździe i u siebie. Biorąc pod uwagę wyniki zespołu oraz kolejne kontuzje, czy pogodzono się już z utratą szans na utrzymanie w eWinner 1. Lidze? - Generalnie marginesu błędu nie ma żadnego. Jeśli natomiast chodzi o założenia, to one się zmieniają. Chyba jednak nikt nie zakładał, że Rohan z Nielsem będą w dwójkę robić tyle punktów, co powinien zdobywać jeden zawodnik. Spodziewaliśmy się więcej. Obecnie trudno o optymizm. Jedziemy dalej walczyć i tyle. Nie chodzi o to, żeby usiąść i się poddać. Trzeba jeszcze jechać dla kibiców, aby wygrać kilka meczów - podsumował rozmowę z WP SportoweFakty Paweł Baran.

Czytaj także:
Sponsorzy zawieszają współpracę ze Stalą i chcą dymisji prezesa
Kontrowersje sędziowskie po meczu Orzeł - Zdunek Wybrzeże. Jest komentarz Leszka Demskiego!

Komentarze (12)
avatar
RECON_1
9.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To kiedy gdzie i jak chcesz wygrac???kim?? 
avatar
prorok 1
9.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Baran to zwyczajny nieuk miał się od kogo uczyć ( ĆIEŚLAK ) lecz jak widać nic się nie nauczył , nie potrafi nauczyć juniorów jak się składać na wirazach i to na własnym tarnowskim torze z ni Czytaj całość
Mr d
8.06.2021
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Jak byś miał jaja to podał byś się do dymisji!!! Czytaj całość
avatar
Scorrpion
8.06.2021
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
We wtorek nie ma żadnej rundy DMPJ w Lublinie (jest w sobotę).Trener Baran nawet nie wie,gdzie i kiedy jego zawodnicy jeżdżą. Organizacyjnie jesteście już "przygotowani" na 2 ligę :)) 
avatar
sprzedawca liści
8.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gniezno się wzmocniło teraz zrobi to Tarnów a w Bydgoszczy cisza. Król jest nagi panie Kanclerz.