Żużel. Rozpędzony Eltrox Włókniarz poza play-off? Menedżer policzył, ile punktów wystarczy do czwartego miejsca

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od lewej): Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak i Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu (od lewej): Jakub Miśkowiak, Norbert Krakowiak i Fredrik Lindgren

Rywalizacja o play-off w PGE Ekstralidze wkracza w decydującą fazę. Jacek Frątczak nie ma wątpliwości. Jego zdaniem o czwartym miejscu może zdecydować jeden punkt bonusowy. Zielonogórzanin prognozuje, że zabraknie go Eltrox Włókniarzowi.

- Z moich wyliczeń wynika, że będą potrzebne 23 punkty, by wejść do czwórki. To jednak i tak nie daje stuprocentowej gwarancji, że tak się stanie - mówi nam były menedżer klubu z Torunia. Jeśli Frątczak ma rację, to w tym roku będziemy mieć powtórkę z sezonu 2017, kiedy 23 "oczka" wywalczyła czwarta Unia Leszno. Przez dwa kolejne lata wystarczyło ich mieć 19, a w zeszłym roku 20 punktów uzbierał Falubaz Zielona Góra.

- Wszystko wynika z tego, że mamy pięć drużyn, które karmią się punktami kosztem trzech innych. Różnicą pomiędzy piątym zespołem, który nie wejdzie do play-off, a szóstym może wynosić około 15 punktów. Dla mnie to szok. Jesteśmy na półmetku rozgrywek i symulacja przeprowadzona na podstawie dotychczasowej dyspozycji wszystkich drużyn pokazuje, że mamy do czynienia z sytuacją, której jeszcze nie było. Liga dwóch prędkości jest niezaprzeczalnym faktem - przekonuje zielonogórzanin.

Dla kogo zatem zabraknie miejsca w czwórce? - Gdybym miał typować, to wskazałbym na Eltrox Włókniarz Częstochowa, który paradoksalnie jest w tej chwili najbardziej rozpędzonym zespołem z całej stawki. Zakładam, że oni mogą stracić punkt w Zielonej Górze. "Oczko" więcej w moich kalkulacjach ma jednak tylko ekipa z Lublina, więc gwarancji, że taki scenariusz się sprawdzi, nie ma żadnych. To tylko luźna analiza. Nie mam natomiast wątpliwości, że pojedynczy mecz lub bonus zdecyduje o awansie do czwórki. Co więcej, różnica pomiędzy zespołem pierwszym a piątym nie będzie moim zdaniem większa niż cztery punkty - przyznaje Frątczak.

Nasz ekspert zauważa, że w teorii najkorzystniejszy terminarz ma Fogo Unia, która na ten moment znajduje się poza czwórką. - Może i nie wygrają rundy zasadniczej, ale kto wie, czy nie zdarzy się tak, że w drugiej połowie rozgrywek zgarną najwięcej punktów. Będą jechać z trudnymi rywalami u siebie, a z łatwiejszymi na wyjeździe. To bardzo korzystny układ - podsumowuje Frątczak.

Pierwsza czwórka rundy zasadniczej PGE Ekstraligi według Jacka Frątczaka:

1. Betard Sparta Wrocław - 26 punktów
2. Moje Bermudy Stal Gorzów - 25 punktów
3. Fogo Unia Leszno - 24 punkty
4. Motor Lublin - 23 punkty
***
5. Eltrox Włókniarz Częstochowa - 22 punkty

Zobacz także:
Wraca temat opon Anlas
Nowe nazwiska w kadrze Polski

ZOBACZ WIDEO To nie sprzęt był problemem Kacpra Woryny. Żużlowiec tłumaczy skąd wzięły się jego słabe wyniki

Źródło artykułu: