[tag=436]
[/tag]- Na razie przejrzałem sobie tylko punkty i nie mam wątpliwości, że wygrała lepsza drużyna. Nie można mieć również żadnych pretensji do sędziego. Mimo że arbiter jest młody, to na pewno stanął na wysokości zadania. Dzięki temu mieliśmy bardzo dobre widowisko - skomentował niedzielne spotkanie Witold Skrzydlewski.
Postawy poszczególnych zawodników i przebiegu całego spotkania oceniać jednak nie chciał. - Nie jestem w stanie tego zrobić, bo od drugiego wyścigu chodziłem po całym stadionie i zbierałem pieniądze dla Niny Słupskiej. Nie przypuszczałem, że ludzie są tak ofiarni. Niewielu z nich wrzucało bilon - przyznaje.
Skrzydlewski nie ma również wątpliwości, co oznacza dla zespołu z Łodzi niedzielna porażka z Arged Malesą Ostrów. - Ten wynik sprawia, że już jest nerwowo. Od początku mówiłem, że nasza drużyna jedzie w tym roku o utrzymanie. Miałem rację. Wystarczy, że Unia Tarnów wygra z nami i ogra jeszcze jednego rywala za trzy punkty. Wtedy będzie już bardzo gorąco. Może się okazać, że Orzeł spadnie z tej ligi. Utrzymanie naprawdę nie jest pewne. Co musi się stać, żeby tak było? Musimy wywalczyć jeszcze cztery punkty - podsumowuje Skrzydlewski.
Zobacz także:
Złe wieści na temat stanu zdrowia Iversena
Trans MF Landshut lepsze od rzeszowian
ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 8. kolejki