Żużel. Miał być wschodzącą gwiazdą. Ogłosił koniec kariery

Materiały prasowe / Tomasz Juskowiak / Na zdjęciu: stadion Wolverhampton Wolves
Materiały prasowe / Tomasz Juskowiak / Na zdjęciu: stadion Wolverhampton Wolves

Pandemia koronawirusa odcisnęła spore piętno, jeśli chodzi o speedway na Wyspach Brytyjskich. W ubiegłym sezonie rozgrywki ligowe w ogóle nie wystartowały, a w ostatnich dniach zakończenie kariery ogłosił jeden z zawodników.

Przypomnijmy, że niedawno z prowadzenia klubu Somerset Rebels wycofali się jego właściciele, którzy ogłosili sprzedaż obiektu. Tym samym ośrodek ten zniknął z mapy żużlowej na Wyspach Brytyjskich. W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się natomiast, że zakończenie kariery ogłosił jeden z zawodników, który w tym sezonie miał miejsce w podstawowym składzie Wolverhampton Wolves.

Tom Bacon, bo o nim mowa, był jednym z tych, którzy miejsce w zespole mieli zagwarantowane, dzięki nowemu przepisowi o "wschodzących gwiazdach". Pozwalał on na zapewnienie startów młodym zawodnikom oraz tym, którzy nie startowali zbyt długo w lidze zawodowej (do 3 lat). Tym samym otworzyła się szansa np. właśnie dla 28-letniego Bacona. Jak się jednak okazuje, przed kilkoma dniami podjął on decyzję o zakończeniu swojej przygody z żużlem, o czym poinformował w swoich mediach społecznościowych.

"Zawsze wkładałem wszystko w ściganie i głównie na tym skupiałem się w moim życiu przez kilka ostatnich lat. Dlatego teraz musiałem podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji, z jakimi kiedykolwiek musiałem się zmierzyć, jednak postanowiłem zakończyć swoją karierę żużlową. Zostanie zawodnikiem było moim marzeniem od wczesnych lat, gdy byłem tylko kibicem speedwaya, dołączyłem jednak do tego sportu dosyć późno, notując swój pierwszy występ w National League w wieku 22 lat. Od tamtej pory mogłem spełniać swoje marzenie, ścigając się profesjonalnie razem z moimi bohaterami oraz przeciwko nim, naprzeciw kibicom w całym kraju" - pisze w swoim oświadczeniu Tom Bacon.

ZOBACZ WIDEO Wyraźny progres u Pawła Przedpełskiego. Co stoi za jego odmianą?

Ważnym powodem, dla którego Brytyjczyk podjął taką, a nie inną decyzję, były z pewnością kontuzje, z którymi musiał się zmierzyć w czasie swojej kariery. To było jednym z aspektów, które zaważyły o zakończeniu jego przygody z "czarnym sportem".

"Niestety doświadczyłem dodatkowo kilku brzydkich urazów, w tym powtórnej kontuzji ramienia, a ostatnio dwukrotnego złamania w plecach. Powrót do zdrowia po tych wydarzeniach i strata roku, spowodowana pandemią, sprawiły, że powrót do ścigania był bardzo trudny, przez co muszę zmagać się z mentalnym aspektem tego wszystkiego. Dlatego podjąłem bardzo trudną decyzję o odejściu z tego sportu. Zawsze w swoją jazdę wkładałem wszystko, a aby ścigać się na żużlu na wysokim poziomie, musisz być zaangażowany w 100 proc. i być w stanie - bez względu na cokolwiek - podjąć to ryzyko każdego wieczoru. W moim przypadku nie odczuwam dłużej tej potrzeby" - dodaje.

Na koniec, były już zawodnik, skierował podziękowania dla tych, którzy w ostatnich latach służyli mu pomocą i bez których nie poradziłby sobie wcześniej na brytyjskich torach.

"Jest tak wielu ludzi, którym chciałbym podziękować i którzy wspierali mnie przez te wszystkie lata. Wliczam w to wszystkich moich sponsorów, kibiców oraz zarządy w każdym klubie, w którym jeździłem, chłopaków z AMSA za to, że nauczyli mnie jeździć na motocyklu, Paulę i Matta Clarków za ich ciągłe wsparcie, Steve'a Williamsa za jego pomoc przy wszystkich moich kontuzjach oraz Briana Clarke'a za jego poświęcenie, gdy pracował jako mój mechanik. Przede wszystkim dziękuję mojej rodzinie, która była przy mnie na każdym kroku tej drogi. To była fajna przygoda!" - zakończył Tom Bacon.

W Wolverhampton Wolves przed sezonem 2021 zakontraktowano Toma Bacona jako podstawowego zawodnika, spełniającego wymagania w ramach przepisu o "wschodzących gwiazdach". W czterech spotkaniach, w których wystąpił, punktował on następująco: 2+1, 2, 1+1 i 2. Po decyzji o zakończeniu przez niego kariery, w ostatnim pojedynku w Peterborough "Wilki" skorzystały z "gościa", którym był Leon Flint, reprezentujący w Polsce ROW Rybnik. 16-latek w przegranym, wyjazdowym spotkaniu z "Panterami" (39:51) w czterech biegach nie zdobył ani jednego punktu. O tym, kto na stałe zastąpi Bacona w zestawieniu ekipy z Wolverhampton, przekonamy się w niedługim czasie.

Czytaj także:
Bauhaus-Ligan. Świetna jazda trójki Polaków. Przeciętny występ Lindbaecka
Weterani z Peterborough lepsi od Wolverhampton. Pedersen i Becker liderami swoich ekip

Komentarze (1)
avatar
LordVader
16.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zakończył karierę.Hmmm