KOMENTARZ. Wrocławianie byli stawiani w roli faworytów, więc nikogo nie powinna dziwić ich spokojna wygrana. Szanse przyjezdnych upatrywano w tym, że aż trzech zawodników gospodarzy było poobijanych po bolesnych upadkach, które nieszczęśliwie przydarzyły się im w ostatnim czasie. Wiemy już, że nie wpłynęło to na ich dyspozycje, ponieważ to właśnie oni spisali się najlepiej.
Motor Lublin potwierdził, że nie radzi sobie zbyt dobrze na wyjazdach, jednak tym razem mógł się cieszyć, bowiem udało się mu zdobyć punkt bonusowy, który w końcowym rozrachunku może okazać się niezwykle istotny.
Sam hit 10. kolejki PGE Ekstraligi niestety nie porwał, a na torze nie działo się zbyt wiele. Jasno trzeba powiedzieć, że wszystkie wcześniejsze mecze tej rundy oglądało się lepiej. Ostatecznie Betard Sparta odniosła pewne zwycięstwo i ciągle jest na czele tabeli. Koziołki natomiast zrealizowały plan minimum i wróciły z Wrocławia z bonusem. Wszyscy zadowoleni, ale o tym widowisku każdy szybko zapomni.
ZOBACZ WIDEO Apator traci przez Motoarenę. Per Jonsson tłumaczy, co jest problemem
BOHATER. Maciej Janowski. Reprezentant Polski ma za sobą kolejny świetny mecz. Był piekielnie szybki i przede wszystkim skuteczny. Efektywny i efektowny - te dwa słowa idealnie opisują kapitana Betard Sparty w tym sezonie. Zdobył wiele punktów, a przy okazji dał też kibicom trochę radości, bowiem nie wychodził zbyt dobrze ze startu, dzięki czemu mógł popisać się kilkoma ładnymi akcjami na trasie.
AKCJA MECZU. Maciej Janowski wyprzedzający w 15. biegu dwóch zawodników Motoru, którzy wyjechali ze startu na podwójnym prowadzeniu. Generalnie w ostatniej gonitwie dnia było najwięcej walki, bowiem chwilę później także Gleb Czugunow popisał się ładnym atakiem i wyprzedził Jarosława Hampela, po czym do końca gonił Grigorija Łagutę.
CYTAT. - To jest moja praca. Walczymy jako drużyna i wspieramy się nawzajem - odpowiedział Tai Woffinden na pytanie reportera nSport+ o pomoc, którą Brytyjczyk oferuje młodszym zawodnikom. Trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata pod tym względem zdecydowanie się wyróżnia.
LICZBA. 309 - Gleb Czugunow w niedzielnym spotkaniu przekroczył barierę trzystu punktów zdobytych w PGE Ekstralidze. Po meczu z Motorem Lublin ma ich na swoim koncie już 309.
Zobacz także: Żużel. Piotr Żyto nie gryzł się w język po porażce z Eltrox Włókniarzem
Zobacz także: Żużel. Jacek Ziółkowski ocenia mecz we Wrocławiu. Mówi, co potrzeba do play-offów