Żużel. Witold Skrzydlewski ironizuje, co by się musiało stać, by Orzeł spadł z ligi. Mówi, kto go zawiódł w Rybniku

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski

- Musieliby nam chyba odebrać za coś punkty, żeby Orzeł spadł z ligi. W Rybniku zabrakło jednego punktującego zawodnika. Zawiódł mnie trochę Ben Ernst, bo to chłopak z potencjałem - mówi po porażce łodzian w Rybniku Witold Skrzydlewski.

Osłabiony Orzeł Łódź postawił się faworytowi w Rybniku i praktycznie do 14 wyścigu losy meczu było otwarte. Ostatecznie ROW pokonał łodzian 50:40. - Drużyny pojechała do Rybnika, żeby wyjść z trzydziestki, a udało jej się zdobyć 40 punktów. Gdyby jeden zawodnik pojechał trochę lepiej, mogło być różnie. W biegach nominowanych musieliśmy wystawić pana Pióro i tu był nasz słaby punkt - ocenia postawę zespołu Witold Skrzydlewski.

Biorąc pod uwagę osłabienia Orła brakiem kontuzjowanego Norberta Kościucha i mającego mecz w Anglii Luke'a Beckera, 40 punktów łodzian z faworytem eWinner 1. Ligi robi wrażenie. - Okazuje się, że drużyna z Rybnika była dzisiaj słaba. Nie miała najwyraźniej swojego dnia. Wystarczyło byśmy mieli jednego zawodnika punktującego więcej i można było ten mecz wygrać - uważa Skrzydlewski.

Były prezes Orła uważa, że należało w trakcie sezonu zespół wzmocnić, kontraktując jeszcze jednego polskiego zawodnika. W obliczu problemów z kontuzjami, drużyna nie byłaby tak osłabiona jak w Rybniku. - To zaniechanie odbija się nam teraz czkawką. Założenie, które mieliśmy przed sezonem, czyli utrzymanie w lidze, jest zrealizowane. Nie wiem, co by się musiało wydarzyć, żeby Orzeł spadł? Chyba musieliby nam odebrać punkty za coś. Myślę, że do tego nie dojdzie, chociaż… ja bym się nie zdziwił, gdyby coś wymyślono - ironizuje Skrzydlewski.

ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek

- Wydaje mi się, że nasi zawodnicy będą sobie mogli pluć w brodę, że przegrali u siebie mecze z Gdańskiem i Ostrowem. Według mnie mieli szanse na udział w play-offach, ale zaprzepaścili je w tych przegranych meczach na swoim torze - uważa Skrzydlewski.

Kolizja poniedziałkowego terminu meczu w eWinner 1.Lidze z ligą brytyjską sprawiła, że w Rybniku zabrakło Luke'a Beckera, który świetnie spisuje się w tym sezonie w barwach Orła. - Tego wcześniej nie przewidzieliśmy. Zostaliśmy niemile zaskoczeni. Nie ukrywam, że zawiódł mnie trochę Ben Ernst. Spodziewałem się, że przyjedzie w tygodniu potrenować. Myśleliśmy o tym, by podstawić mu inny sprzęt i przygotować go lepiej na mecz w Rybniku, bo ten chłopak ma potencjał. Niestety, on normalnie pracuje i nie mógł dostać zwolnienia, żeby przyjechać do nas wcześniej - zakończył Witold Skrzydlewski.

Zobacz także: Tu powinna być czerwona kartka
Zobacz także: Znamy przyczyny zawieszenia Nickiego Pedersena

Komentarze (7)
avatar
binio
6.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Orzeł to dziwna druzyna,jak wygrywała lige to nie wchodziła bo stadion.Jak ma stadion to zespół jest gorszy. 
avatar
neomis
6.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kto Witkowi bronił Jeleniewskiego? Filozofował przez pół sezonu a teraz się dziwi. Jego pieniądze, jego sprawa, ale niech nie mówi publicznie "co by było" bo nic nie zrobił, by było lepiej. 
avatar
ROW Błażej
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Tomco 23 ale nie przyjechał więc po co te gadanie wynik poszedł w świat 
avatar
tomco23
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
przyjechal by norbert i beker .no i raczej z rybnika wywiezli by 3 pkty 
avatar
Dziadu
5.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niestety Witold ma rację, Ostrów nam dokopał, z Łodzią męczarnia, a Bydgoszcz - jak popatrzyłem teraz na mecz z Gdańskiem, to cieszmy się, że ten mecz mamy już za sobą.