Żużel. PSŻ wygrał z faworytem 2. LŻ. Prezes ma nadzieję na pozytywny efekt

WP SportoweFakty / Sandra Rejznej / Na zdjęciu: Robert Chmiel
WP SportoweFakty / Sandra Rejznej / Na zdjęciu: Robert Chmiel

W minioną niedzielę SpecHouse PSŻ Poznań pokazał, że jeżeli ktoś już ich skreślał, to był w wielkim błędzie. Poznaniacy pokonali faworyta ligi i jak tłumaczy prezes - Arkadiusz Ładziński - ten zespół stać na jeszcze więcej.

[tag=22137]

SpecHouse PSŻ Poznań[/tag] sprawił największą niespodziankę minionego weekendu i na własnym torze pokonał faworyzowany Optibet Lokomotiv Daugavpils (49:41). Żużlowcy ze stolicy Wielkopolskim tym samym zrewanżowali się Łotyszom za bolesną porażkę, której zaznali zaledwie tydzień wcześniej (więcej o tym spotkaniu TUTAJ).

Po wygranej z jednym z faworytów do zwycięstwa w całej 2. Lidze Żużlowej zadowolenia nie krył prezes poznańskiej ekipy - Arkadiusz Ładziński. Zwrócił on uwagę na to, że zespół w końcu pojechał na miarę swojego potencjału.

- Jechaliśmy na naszym torze i wszyscy byliśmy zmotywowani. Ja już od dawna mówię, że mamy mocną drużynę. Tylko niestety nie zawsze wszystko zaskoczy. Mamy bardzo młody skład i taka nierówność formy to cecha charakterystyczna. Jednak z pewnością jesteśmy nieprzewidywalni - mówił Arkadiusz Ładziński w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek

Prezes SpecHouse PSŻ-u ma nadzieję, że ta wygrana przyniesie efekty również w dalszej części zespołu. - Chciałbym, aby to zwycięstwo dodało skrzydeł naszym zawodnikom. Przyda im się taki pozytywny impuls. W niedzielę zobaczyli, że są w stanie wygrać z każdym. Po tym spotkaniu rozmawiałem już z Robertem Chmielem o jego niesamowitym występie i widać, iż wreszcie uwierzył w siebie. Ja zawsze widziałem w nim duże umiejętności. Wierzę, że ten mecz go napędzi - mówił Ładziński.

To właśnie Robert Chmiel był największym zaskoczeniem tego meczu. Płatny komplet punktów w jego wykonaniu to wynik, którego nie można było się spodziewać. On jednak pokazał, że potrafi być bardzo szybki.

Szybkość pokazali również inni zawodnicy. Wszystko za sprawą przyczepnego toru, który spowodował najlepsze ściganie w Poznaniu od lat. Aż 14-krotnie osiągano lepszy czas niż stary rekord toru, a ostatecznie o blisko 1,5 sekundy ten wynik pobił Kevin Woelbert. Jaka była tajemnica SpecHouse PSŻ-u na przygotowanie własnego owalu?

- Szczerze mówiąc dużą rolę w takim przygotowaniu toru wzięła pogoda. Ostatnio występowały u nas intensywne opady - tłumaczył Ładziński. - Cieszy mnie jednak, że potrafiliśmy to wykorzystać. Widać, że potrafimy być szybcy. Dzięki temu wygraliśmy z bardzo mocnym zespołem - podsumował Ładziński.

Zobacz także: Cegielski o Janowskim i Zmarzliku
Zobacz także: ROW potwierdził do startów szwedzką gwiazdę

Komentarze (2)
avatar
P0ZNANIAK
14.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pogoda zawsze sprawiała psikusa gospodarzom a u nas na odwrót. Jesteśmy chyba wyjątkowi ;). Jeśli w dniu meczu ma być gorąco to przed następnym meczem warto by dzień wcześniej porządnie polać t Czytaj całość
Przemo74
14.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie prezesie pan kiedyś coś mówił i wiadomo jak wyszło.Proszę po raz kolejny nie pompować balonika.Bo on po pewnym meczu dwa sezony temu pękł.