We Wrocławiu może narodzić się nowy mistrz świata

Po zwycięstwie i drugim miejscu w Pradze Maciej Janowski na swoim domowym torze we Wrocławiu w piątek i sobotę może uciec rywalom i mieć nie tylko pokaźną punktową, ale ogromną psychologiczną przewagę nad najgroźniejszymi przeciwnikami.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Maciej Janowski WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Maciej Janowski
W ostatnich latach mówiło się, że ten, kto wygrywa Grand Prix Czech w Pradze na Markecie, zostaje później indywidualnym mistrzem świata. Przed rokiem dwa triumfy w stolicy Czech zanotował Bartosz Zmarzlik. Niedługo później Polak świętował zdobycie drugiego z rzędu tytułu.

Dwóch Spartan królowało na Markecie

Teraz na otwarcie cyklu SGP w Pradze wygrał najpierw Maciej Janowski, a drugi turniej jego kolega klubowy z Betard Sparty, Artiom Łaguta. Dokładnie odwrotnie było przed rokiem we Wrocławiu, gdzie ruszała walka o złoty medal. Pierwszy turniej wygrał Rosjanin, a dzień później Janowski. Koniec, końców żaden z nich nie stanął na podium klasyfikacji generalnej cyklu.

Być może w tym sezonie ukuje się powiedzenie, że ten, kto wygrywa we Wrocławiu, sięga po mistrzowską koronę. Kibice w stolicy Dolnego Śląska ostrzą już sobie zęby na pojedynku Macieja Janowskiego z Bartoszem Zmarzlikiem czy kolegą klubowym, Artiomem Łagutą.

ZOBACZ WIDEO Ostatni Złoty Kask Piotra Protasiewicza. A co z derbami Ziemi Lubuskiej?

Sam wrocławianin spokojnie podchodzi do wszelkich spekulacji. Po sukcesie w Pradze był bardzo spokojny i zdawał się zrzucać presję, jaka towarzyszy liderowi cyklu. - W Grand Prix jeździ wielu świetnych zawodników. Postaram się po prostu cieszyć każdym turniejem, dobrze się bawić i zapewnić kibicom trochę fajnego ścigania. Nie stresuję się tym. Jestem bardzo zadowolony z tego, gdzie się teraz znajduję i jak to wszystko dobrze działa - mówił dla speedwaygp.com

Potwierdzą dominację na domowym torze?

Maciej Janowski i Artiom Łaguta to nie tylko lider i wicelider cyklu SGP, ale także główni kandydaci do zwycięstwa w Betard Wrocław FIM Speedway Grand Prix w stolicy Dolnego Śląska. Polak jest najskuteczniejszym żużlowcem PGE Ekstraligi ze średnią 2,667 punktu na bieg. Trzeci w tej klasyfikacji jest Artiom Łaguta, dla którego to pierwszy sezon we Wrocławiu. Na domowym torze Rosjanin kręci średnio 2,387 punktu. Obu Spartan rozdziela nie kto inny, jak Bartosz Zmarzlik, obrońca tytułu.

- Cały czas uważam, że pomimo strat z Pragi, najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł mistrza świata dla Macieja Janowskiego jest Bartosz Zmarzlik. Początek zeszłego sezonu też nie był dla Zmarzlika najlepszy, a ostatecznie wygrał. Jestem pewny, że obrońca tytułu będzie walczył do końca - mówi Jacek Gajewski, były menedżer, a obecnie żużlowy ekspert.

Wojnę polska - polską o żużlowe złoto przewidywano przed sezonem. Grand Prix Czech w Pradze pokazało jednak, że to nie tylko Polacy mogą być się o tytuł mistrza świata. Szyki pokrzyżować mogą im choćby Rosjanie Łaguta i Emil Sajfutdinow.

Janowski może odskoczyć rywalom

Przy obecnej punktacji IMŚ nawet zwycięstwo i drugie miejsce w Pradze, nie dało zbyt wielkiego handicapu w klasyfikacji generalnej cyklu Maciejowi Janowskiemu. - Sześć punktów, to może nie jest duża przewaga, ale dobra zaliczka przed kolejnymi rundami. Za jego plecami są Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow. Ten pierwszy z Rosjan jeździ we Wrocławiu i tor na Olimpijskim nie stanowi dla niego żadnej zagadki. Nie zapominajmy, że w tym sezonie cykl SGP liczy 11 rund. Każdego w tym czasie większy lub mniejszy kryzys złapie - zaznacza Gajewski.

Maciej Janowski bardzo dobrze zaczął cykl Grand Prix. Jest jego liderem. - Teraz pojedzie na swoim domowym torze przy obecności najprawdopodobniej bardzo dużej publiczności. Żużel we Wrocławiu odrodził się i wzbudza ogromne zainteresowanie. Teraz tym bardziej, kiedy ich żużlowiec ma szanse na tytuł mistrza świata. Dla Janowskiego będzie to ważny test. Zobaczymy, czy zda ten egzamin. Czy wytrzyma ciśnienie? Czy wykorzysta atut związany z torem, na którym na co dzień się ściga? - zastanawia się Jacek Gajewski.

Po dwóch rundach we Wrocławiu cykl SGP 2021 nie będzie jeszcze nawet na półmetku i wiele może się zdarzyć w pozostałych siedmiu rundach. - Jeśli jednak Maciej Janowski zdoła tam wypracować sobie większą, być może dwucyfrową przewagę nad rywalami, to na dalszą część sezonu będzie miał bufor bezpieczeństwa, że w razie słabszego dnia, może cały czas pozostać na szczycie klasyfikacji generalnej cyklu - podkreśla Gajewski.

Betard Wrocław FIM Speedway Grand Prix na Olimpjskim wbrew pozorom może być ważniejsze dla Bartosza Zmarzlika a nie Janowskiego. Jeśli bowiem obrońca tytułu po dwóch kolejnych turniejach zwiększy stratę do swojego rodaka, trzecie z rzędu złoto zacznie mu się wymykać bezpowrotnie. W Polsce sympatie są podzielone. Jedni trzymają kciuki za Zmarzlika, drudzy marzą o złocie Janowskiego. Obyśmy takie problemy, jak to, który z Polaków może zostać mistrzem świata, mieli w większej liczbie dyscyplin sportowych niż tylko w żużlu.

Lista startowa GP Polski we Wrocławiu - runda 3. (piątek 30 lipca):

1. Leon Madsen (Dania)
2. Tai Woffinden (Wielka Brytania)
3. Jason Doyle (Australia)
4. Krzysztof Kasprzak (Polska)
5. Oliver Berntzon (Szwecja)
6. Robert Lambert (Wielka Brytania)
7. Anders Thomsen (Dania)
8. Matej Zagar (Słowenia)
9. Gleb Czugunow (Polska)
10. Maciej Janowski (Polska)
11. Artiom Łaguta (Rosja)
12. Martin Vaculik (Słowacja)
13. Emil Sajfutdinow (Rosja)
14. Bartosz Zmarzlik (Polska)
15. Fredrik Lindgren (Szwecja)
16. Max Fricke (Australia)

17. Tobiasz Musielak (Polska)
18. Bartłomiej Kowalski (Polska)

Zobacz także:
Artiom Łaguta o Grand Prix i przyszłości w Sparcie
Znamy listy startowe Grand Prix we Wrocławiu

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Maciej Janowski po dwóch rundach SGP we Wrocławiu nadal będzie liderem cyklu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×