Podczas pierwszych dwóch rund, które zostały rozegrane na czeskiej Markecie, stadion świecił pustkami. We Wrocławiu będzie zupełnie inaczej. Organizatorzy robią wszystko, żeby trybuny były pełne. Jest na to zresztą duża szansa.
- Tak naprawdę jest tak, że do puli dostępności 50 proc. publiczności nie są wliczane osoby zaszczepione, a to de facto oznacza, że możemy wypełnić cały obiekt - mówi nam Adrian Skubis, oficer prasowy w Betard Sparcie Wrocław.
Jeśli chodzi o sobotnie zawody, to już w tej chwili można mówić praktycznie o komplecie publiczności. - W sprzedaży zostały ostatnie sztuki. Można je jeszcze złapać na bilety.wts.pl. Na piątkową rundę, na ten moment sprzedanych jest ponad 80 procent wejściówek. Widzimy jednak, że zainteresowanie tymi biletami jest bardzo duże. Spokojnie możemy się spodziewać, że dwie rundy Betard Wrocław FIM Speedway Grand Prix zobaczy na żywo na Stadionie Olimpijskim ponad dwadzieścia tysięcy kibiców - tłumaczy Skubis.
- Myślę, że to dobra wiadomość także dla zawodników, bo oni wielokrotnie podkreślali, że zupełnie inaczej odjeżdża się im zawody przy pełnych i żywiołowo reagujących trybunach. Na Olimpijskim na pewno przez ten weekend będzie bardzo głośno - dodaje przedstawiciel wrocławskiego klubu.
Przypomnijmy, że przed turniejami we Wrocławiu liderem cyklu Grand Prix jest Maciej Janowski, który zgromadził do tej pory 38 punktów. Polak o sześć "oczek" wyprzedza Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa. Dwukrotny mistrz świata i obrońca tytułu Bartosz Zmarzlik ma na razie 23 "oczka" i jest szósty.
Zobacz także:
Artiom Łaguta o Grand Prix i przyszłości w Sparcie
Nowe wieści na temat stanu zdrowia juniora Stali
ZOBACZ WIDEO Lindgren wbija szpilę Madsenowi. Rozmowa ze Świderskim? Bez komentarza