Żużel. Zawodnik ROW-u cieszy się z rywala w play-off, choć rybniczanie dwa razy z nimi przegrali

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Gomólski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Gomólski

Odbić sobie to, co stracili w poprzednich meczach z Arged Malesą Ostrów. Taki będzie jeden z celów ROW-u Rybnik na dwumecz półfinałowy eWinner 1. Ligi Żużlowej. Wyniki z rundy zasadniczej teraz nie mają już znaczenia. Liczą się tylko play-offy.

Zwycięzca rundy zasadniczej eWinner 1. Ligi Żużlowej w fazie play-off zmierzy się z ekipą, która zajęła czwarte miejsce, z kolei drugi w tabeli zmierzy się z trzecim.

To oznacza, że o finał zaplecza PGE Ekstraligi rywalizować będą Cellfast Wilki Krosno z Zdunek Wybrzeżem Gdańsk oraz ROW Rybnik z Arged Malesą Ostrów.

Kacper Gomólski cieszy się, że jego zespół rywalizować będzie właśnie z ostrowianami. - Ja w sumie się cieszę, że trafiliśmy na Ostrów, bo teraz zrobimy wszystko by odbić sobie to, co straciliśmy w poprzednich meczach z nim - przyznaje wychowanek Startu Gniezno w rozmowie z klubowym serwisem ROW-u.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Grzyb, Krużyński i Kryjom gośćmi Musiała

Pierwsze spotkanie obu drużyn odbędzie się na obiekcie przy ul. Gliwickiej, gdzie w rundzie zasadniczej podopieczni Marka Cieślaka przegrali różnicą dwunastu punktów. W rewanżu również padł korzystny wynik na korzyść ostrowian. Jaki wynik tym razem może być bezpieczną zaliczką przed rewanżem w Wielkopolsce?

- Ja nie myślę o zaliczce, bo my w obu meczach półfinałowych chcemy pojechać o zwycięstwo. Ostrowianie mocno nam zepsuli humory w fazie zasadniczej. Wygrali u nas, zwyciężyli u siebie, chociaż bardzo dobrze spisaliśmy się w tamtym spotkaniu. Teraz chcemy to sobie odbić i się na nich za to odegrać. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby tak się stało - dodaje Gomólski.

W meczu 14. kolejki ROW rywalizował w Krośnie z tamtejszymi Cellfast Wilkami. Po czterech wyścigach pachniało olbrzymią niespodzianką, gdy na tablicy wyników widniał wynik 17:7 na korzyść gości. Ostatecznie ekipa Ireneusza Kwiecińskiego zdołała nie tylko odrobić straty, ale i rozbić rywala ze Śląska. Czego zabrakło rybniczanom, by zainkasować punkty?

- Ciężko powiedzieć. Krosno to na pewno nie jest drużyna do bicia i po tych wzmocnieniach, które dokonała, jedzie o wiele lepiej niż na początku sezonu. Po słabszym początku poniedziałkowych zawodów potrafili wyciągnąć wnioski co do ustawień motocykli i odrobili straty.

- Ja jednak winy tego, że nie wygraliśmy rundy zasadniczej, szukałbym we wcześniejszych meczach. Gdyby Michael Jepsen Jensen mógł pojechać w Gdańsku, to przywieźlibyśmy stamtąd 2 punkty, a nie jeden. Kilka innych też trochę głupio potraciliśmy. W tym na pewno najboleśniejsza była domowa przegrana z Ostrowem - kończy Gomólski.

Czytaj także:
Wie, że jego dyspozycja będzie kluczowa w play-off. Nie jest gotów na Ekstraligę
Junior z Tarnowa o honorowym zwycięstwie, pierwszej trójce, ofertach i startach w 2. lidze

Źródło artykułu: