Żużel. Zdunek Wybrzeże zaczyna walkę o finał. To zupełnie nowe rozdanie [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Rasmus Jensen
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu: Rasmus Jensen

Zdunek Wybrzeże rzutem na taśmę awansowało do play-offów eWinner 1. Ligi. W niedzielę zmierzy się ze zwycięzcą rundy zasadniczej, Cellfast Wilkami, z którymi w tym roku już dwa razy wygrali. Eryk Jóźwiak zaznacza, że zaczyna się nowe rozdanie.

Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Za wami trzy tygodnie od ostatniego meczu. Zrealizowaliście w tym czasie wszystko co chcieliście przed play-offami?

Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Wszystko przebiegało według planu. Przygotowania zakończyliśmy wspólnym treningiem z klubem z PGE Ekstraligi. Wszyscy cali, nic tylko wygrać w niedzielę.

Forma zawodników zagranicą może budzić optymizm. Patrzycie na to?

Patrząc na wyniki lig zagranicznych możemy być zaniepokojeni, bo przed meczem z ROW-em Jakub Jamróg zdobył 13 punktów, a Wiktor Kułakow 14, potem we dwójkę przywieźli 9. Nie wiem, czy nie lepiej by było gdyby pojechali gorzej, jak wtedy Rasmus Jensen. Takich przykładów jest mnóstwo, to jest niewymierne. To dwa różne światy - inna presja, zawodnicy i tory. Nie ma co sugerować się tym zero-jedynkowo.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Piotr Baron mówi o przyszłości Emila Sajfutdinowa w Fogo Unii. Te słowa nie pozostawiają żadnych złudzeń!

Jakie mają znaczenie wyniki z rundy zasadniczej?

W ogóle na to nie patrzymy. To zupełnie nowe rozdanie. My wygraliśmy dwa razy z Wilkami, a Arged Malesa dwukrotnie z ROW-em. To nowe mecze, warunki i podchodzimy do tego od zera. To co było, nie ma dla nas znaczenia. Krośnian zabolały porażki i chcą się odgryźć, co mnie bardzo cieszy. Oni przyjeżdżają z żądzą rewanżu, my robimy swoje.

Ciągle czekacie na mecz, w którym każdy pojedzie "swoje". Jest na to szansa w kluczowym momencie sezonu?

Może to czas na nas? Forma wszystkich naszych zawodników zaczyna się stabilizować. Kolejny raz dobrze w lidze jedzie Piotr Gryszpiński, w ostatnim meczu Michał Gruchalski pokazał, że idzie to w dobrym kierunku, Krystian Pieszczek punktuje równo i nie ma sinusoidy. Stabilizujemy się i oby to był ten czas, w którym w play-offach będziemy kompletną drużyną, jak w Tarnowie.

Wasza "maszyna losująca" tym razem wybrała Kevina Juhla Pedersena, który pojedzie z numerem 16. Skąd ten wybór?

Tak na to nie patrzę. Sprawdziliśmy zawodników, których braliśmy na poważnie pod uwagę jeśli chodzi o pozycję U-24 i żaden nie spełnił naszych oczekiwań, co widać po wynikach i w Polsce i zagranicą. Lukas Fienhage zaczął gdzie indziej startować i to też nie jest zawodnik taki, jak w ubiegłym roku. Drew Kemp też sobie nie radzi na krajowym podwórku. Mimo tego dostał szansę, bo Anglia to inny świat. Nie mamy nic do stracenia.

Dawno nie korzystaliście też z Aleksandra Kajbuszewa.

To problemy logistyczne. Podróż z Rosji to nie jest podróż z Danii czy ze Szwecji. Jest więcej zamieszania, tym bardziej że tam trwają rozgrywki. Jest też problem z samochodami i nie chcemy się denerwować. Nie chcę mówić, że Michał Gruchalski odkupił winy, ale pewne rzeczy nad którym pracował są poukładane i warto mu teraz zaufać. Kevin to rezerwowy, który jest po to jakby się komuś coś stało.

W przypadku kontuzji się przyda, a w Danii czy Szwecji coś pokazuje.

Tak, on potrafi wygrywać z chłopakami, którzy coś w żużlu pokazali. On jest świadomy, że przyjechał jako rezerwowy. Nikt mu niczego nie obiecuje, chce się pokazać i to też dla niego szansa. Jak go zapytaliśmy czy przyjedzie, to nie było słowa wahania. Jest z nami od czwartkowego poranka, ale traktujemy go jako zawodnika oczekującego i nic tu nie tracimy. Może będzie miał szansę pokazania, oby nie.

Wiążecie w ogóle przyszłość z odstawionymi już zawodnikami U-24?

Na tą chwilę ciężko coś powiedzieć, trzeba usiąść po sezonie i się zastanowić. W pojedynczych zawodach młodzieżowych się pokazywali, ale eWinner 1. Liga ich przerosła, potrzebują chociażby objeżdżenia na drugoligowym froncie, co widać po Lukasie Fienhage, który nie pokazał też szału jako gość w Wolfe Wittstock. Kontraktowaliśmy tak dużą liczbę zawodników, by ich poszukać, coś zobaczyć i w przypadku gdyby ktoś wystrzelił z formą, byłaby opcja. Nasz plan nie wypalił i zobaczymy co będzie po sezonie. Nie zrezygnujemy z tego, by szukać młodych chłopaków i będziemy ich kontraktować. Żużel, to sport urazowy i zabezpieczenie musi być, jednak nowa liga powiązana z PGE Ekstraligą sprawi, że rynek będzie jeszcze trudniejszy i chłopaków będzie zdecydowanie mniej.

Czytaj również:
-> Rozmowy kontraktowe w Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Padły pierwsze deklaracje
-> Arged Malesa ogłosiła "hot newsa"! Ważne porozumienie

Komentarze (0)