Honorowy prezes Stali Gorzów i wielki fan Bartosza Zmarzlika kolejny raz jak tysiące Polaków mocno przeżywał polsko - rosyjską batalię w Grand Prix. - To jest piękna rywalizacja. Wolałbym, żeby wygrał Bartek, ale to co oni w dwójkę pokazują w tym sezonie, przechodzi ludzkie pojęcie. Nie pamiętam jakiejkolwiek podobnej rywalizacji o tytuł mistrzowski dwóch żużlowców - mówi na gorąco po Grand Prix Danii Władysław Komarnicki.
Kluczem do zwycięstwa w finale był start. Choć to Bartosz Zmarzlik miał lepsze pole startowe, bo jechał z krawężnika i pierwszy je wybierał, to jednak Artiom Łaguta szybciej wyszedł spod taśmy. - Ułamki sekund zadecydowały w tym przypadku - zaznacza nasz rozmówca.
Walka Łaguty ze Zmarzlikiem w sezonie 2021 jest pasjonująca i już teraz możemy być pewni, że kwestia złotego medalu pewnie ważyć się będzie do ostatniego wyścigu jedenastej rundy SGP w Toruniu. - Jestem nawet przekonany, że tak będzie, że dwa finały na Motoarenie rozstrzygać będą losy złotego medalu. Cały czas wierzę że to Bartosz Zmarzlik obroni tytuł i będzie miał trzeci złoty medal z rzędu - dodaje Komarnicki.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jason Doyle znów jest świetny. Piotr Baron mówi co z nim zrobił
Przewaga sprzętowa nad rywalami dwóch "żużlowych kosmitów" jest w tym sezonie wręcz niebywała. Co by się nie działo, oni i tak wjeżdżają do finału i między sobą rozstrzygają kwestię 20 i 18 punktów. - Nikogo o nic nie podejrzewam i jestem pod wielkim wrażeniem jazdy tych dwóch znakomitych żużlowców, ale bez wątpienia Łaguta jest wyjątkowo szybki w tym roku. Ma piorunujący sprzęt i przypomina czasy dominacji Tonego Rickardssona czy Nickiego Pedersena, którzy też wyprzedzali rywali pod względem sprzętowym - kończy nasz rozmówca.
Zobacz także:
Przerażająca kraksa w Grand Prix
Bartosz Zmarzlik stracił fotel lidera