11 punktów z dwoma bonusami wywalczył Patrick Hansen w drugim meczu półfinałowym eWinner 1. Ligi. Jego Arged Malesa Ostrów zdeklasowała ROW Rybnik 59:31 i awansowała do finału.
- Jak prezes Mrozek mówił "wojna", to nie wiem, co to za wojna. Wygraliśmy, zrobiliśmy swoje. Tor nie był tak dobry, ale na szczęście mieliśmy dobre starty i daliśmy radę - powiedział Duńczyk w rozmowie z PZMtv.
Hansen po raz pierwszy miał okazję startować przy wypełnionym po brzegi stadionie. Przyznał, że było to dla niego wyjątkowe przeżycie, tym bardziej, że ostrowianie pewnie zwyciężyli.
ZOBACZ WIDEO Żużel. W Lesznie jest problem z kibicami. Tomasz Dryła wyjaśnia dlaczego
Część zawodników gospodarzy miało zastrzeżenia do przygotowania toru. to zdanie podzielił także Patrick Hansen, który uważa, że nawierzchnia była podobna do tej, jaką zespół zastał podczas przegranego meczu z Cellfast Wilkami Krosno (44:46).
- Jeżeli tor będzie jak zwykle, to wydaje mi się, że wygramy. W niedzielę był taki jak podczas pierwszego meczu z Krosnem. Jeśli to naprawimy, będzie dobrze - przyznał.
Już wcześniej Patrick Hansen zapowiedział, że chciałby spróbować swoich sił w PGE Ekstralidze. Nie wiadomo jednak, czy w przypadku awansu Arged Malesy pozostanie w Ostrowie. - Może. Nie wiem - powiedział tajemniczo. - Mam oferty z innych klubów - zakończył Duńczyk.
Z naszych informacji wynika, że obecnie Patrick Hansen jest najbliżej Moje Bermudy Stali Gorzów. To właśnie w ekipie z północy województwa lubuskiego miałby uzupełnić lukę na pozycji U24 (więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ).
Czytaj także:
- Marek Cieślak odpowiada Kryjomowi. Mówi o swojej przyszłości w ROW-ie i Arged Malesie w PGE Ekstralidze [WYWIAD]
- ROW jechał na wojnę, ale zapomniał broni. Lampart zasłużył na naganę [PLUSY I MINUSY]