Żużel. Witold Skrzydlewski mówi o planach Orła. "Szukamy lidera. Zawodnicy chcą trzy razy więcej niż rok temu"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Witold Skrzydlewski

Orzeł Łódź w przyszłym sezonie zaatakuje PGE Ekstraligę. Tak niedawno zapowiedział Witold Skrzydlewski, główny sponsor żużla w tym mieście. Teraz rozmawia on z zawodnikami, którzy mieliby poprowadzić drużynę do awansu.

Łodzianie tegoroczny sezon w eWinner 1. Lidze zakończyli na szóstym miejscu, ale Witold Skrzydlewski dokładnie tego się spodziewał. Wiele razy powtarzał, że zadaniem jego klubu na kończącą się pierwszoligową kampanię jest utrzymanie. To udało się zrealizować, a za rok ma być jeszcze lepiej. Orzeł ma bowiem zamiar powalczyć o awans do PGE Ekstraligi.

Do tego potrzebni będą zawodnicy na odpowiednim poziomie i o określonym potencjale. Tak jak już informowaliśmy, w klubie z Łodzi zostają Brady Kurtz oraz Luke Becker. Ten drugi okazał się jedną z rewelacji pierwszoligowych rozgrywek i często był asem w talii Adama Skórnickiego wskakując z pozycji rezerwowego. Blisko podpisania nowej umowy ma być też Marcin Nowak. Pod znakiem zapytania stoi natomiast przyszłość Norberta Kościucha, choć rozmowy trwają.

W tej chwili Orzeł rozgląda się za zawodnikiem, który wziąłby na siebie rolę lidera. Wśród kandydatów padają takie nazwiska jak Chris Holder, Niels Kristian Iversen, Rohan Tungate czy Siergiej Łogaczow. Witold Skrzydlewski nie ukrywa jednak, że rozmowy nie są łatwe. - Nie przypuszczałem, że będą takie wielkie trudności z kontraktowaniem zawodników. Niektórzy żądają trzykrotnie więcej niż w zeszłym roku. Uważam jednak, że ten szał minie. Zawsze powtarzam, że nie jest ważne to, co na papierze, ale to, co jest w kieszeni - przekazał w komunikacie prasowym.

Wyjaśnił jednocześnie, że Orzeł postara się zbudować  mocny skład, ale nie za wszelką cenę. Jego zdaniem łódzcy fani powinni być pozytywnie zaskoczeni. - Jesteśmy w trakcie poszukiwania lidera. Chcemy walczyć. Faworytem do awansu jest drużyna z Zielonej Góry, ale doskonale wiemy, że ten sport jest nieprzewidywalny. Czasami mecze w play-offach mogą komuś nie wyjść. W tym sezonie awansować miał Rybnik, a nie wszedł do finału. Chcemy zbudować silny skład, ale bez szaleństwa. Myślę, że zaskoczymy kibiców - powiedział Witold Skrzydlewski.

Czytaj również:
-> Nie będzie powrotu do Abramczyk Polonii. Krzysztof Buczkowski woli Falubaz?
-> Z Opola do Wrocławia? Menedżer Kolejarza na celowniku Betard Sparty

ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 16. kolejki

Źródło artykułu: