Nieco słabsze występy w dwóch ostatnich rundach Speedway Grand Prix sprawiły, że Fredrik Lindgren stracił trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu 2021. Doświadczony Szwed ma na swoim koncie 119 punktów. W tabeli wyprzedził go Emil Sajfutdinow z 121 "oczkami".
Do zakończenia zmagań w Grand Prix pozostały dwa turnieje, które odbędą się na torze w Toruniu. Lindgren zakłada, że w nich uda mu się odrobić straty do Sajfutdinowa i po raz drugi z rzędu wywalczyć brązowy medal IMŚ.
- Straciłem ostatnio kilka punktów do Emila, ale nadal jestem w grze o brąz. Dam z siebie wszystko w Toruniu. Walka jest bardzo wyrównana. Tak naprawdę liczę się tylko ja i Emil, dzielą nas dwa punkty. To wszystko może się zmienić bardzo szybko. Do zdobycia jest 40 "oczek" - powiedział Lindgren w rozmowie ze speedwaygp.com.
ZOBACZ WIDEO Janowski ma określone problemy? Ekspert broni decyzji Dobruckiego!
Szwedzki żużlowiec ma przy tym świadomość, że szanse na zgarnięcie złota w sezonie 2021 są wręcz zerowe. Artiom Łaguta ma bowiem 158 punktów, a Bartosz Zmarzlik - 157. Fredrik Lindgren musiałby zatem wygrać oba turnieje w Toruniu i liczyć na to, że Rosjanin i Polak w ogóle nie wystąpią na Motoarenie.
- Obaj byli w tym roku niewiarygodni. Artiom i Bartek byli o krok przed resztą. Byli wręcz fenomenalni. Praktycznie w każdej rundzie zajmują pierwsze i drugie miejsce. Jestem pod ich wrażeniem - stwierdził Lindgren.
Doświadczony zawodnik ma równocześnie nadzieję, że w sezonie 2022 dobije poziomem do Łaguty i Zmarzlika. - Sam myślę już o zimie, o tym co mogę zrobić inaczej, aby być lepszym. Zobaczymy, czy uda mi się podnieść swój poziom - podsumował reprezentant Szwecji.
Czytaj także:
Apator królem polowania. Miedziński nie powinien mieć pretensji
Kto najlepszym obcokrajowcem PGE Ekstraligi?