Pierwszy jest oczywisty. Krośnianie musieliby pozostać na przyszły sezon w eWinner 1. Lidze, a to nadal nie jest pewne. W niedzielę Cellfast Wilki zmierzą się w finale rozgrywek z Arged Malesą Ostrów. Nie jest jednak powiedziane, że nawet w przypadku wygranego dwumeczu wystartują w elicie, bo prezes Grzegorz Leśniak do dziś nie złożył w tej sprawie jednoznacznej deklaracji.
Drugi warunek to jeden poważny transfer. Wiadomo, że w Wilkach na sezon 2022 zostają Andrzej Lebiediew, Mateusz Szczepaniak i Tobiasz Musielak. Wojciech Dankiewicz przekonuje, że nawiązanie walki z Falubazem byłoby możliwe, gdyby klub pozyskał kogoś w miejsce Vaclava Milika.
Ekspert nSport+ uważa, że najlepszą opcją jest Matej Zagar, który nie znalazł zatrudnienia właśnie w Zielonej Górze. Od działaczy innych klubów słyszymy zresztą, że Słoweniec jest celem Wilków i to jedyny zespół w eWinner 1. Lidze, który stać na jego zatrudnienie. Sam zawodnik miał też oferować swoje usługi Arged Malesie Ostrów, ale ta nie jest specjalnie zainteresowana zmianami w składzie nawet po wywalczeniu awansu. Ostrowianie będą musieli poszukać tylko zastępstwa za Patricka Hansena, bo ten odchodzi do Moje Bermudy Stali Gorzów.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jaki skład Motoru na przyszły sezon? Prezes klubu zabrał głos!
- Cellfast Wilki jadą w tym roku na maksimum swoich możliwości. Wielu zawodników osiągnęło bardzo wysoki poziom. Pytanie tylko, czy ten skład będzie w stanie to powtórzyć. Z całą pewnością krośnianie są jednak zespołem, który miałby szanse postraszyć Falubaz, gdyby wymienili jedno ogniwo w formacji seniorskiej. Wydaje się, że idealna opcja to transfer Mateja Zagara. Wtedy dystans do Falubazu zostałby zmniejszony. Słoweniec nie ma za sobą najlepszego sezonu. To już nie ten zawodnik co kiedyś, ale lepszych na rynku już nie ma - mówi nam Dankiewicz.
Ekspert zauważa jednak, że nawet sprowadzenie Zagara nie sprawi, że Wilki staną się równie mocnym zespołem, jak Falubaz. - Zielonogórzanie mają dużą przewagę w formacji młodzieżowej. Krośnianie zapewne postarają się ją wzmocnić, ale nic spektakularnego nie zrobią. Nie chodzi nawet o to, że w nich nie wierzę, bo wiele razy pokazali, że są zdeterminowani. W tym przypadku problem jest inny. Na rynku nie ma wartościowych juniorów - zauważa.
Dankiewicz jest zresztą pod dużym wrażeniem ostatnich działań Falubazu, który zatrzymał Piotra Protasiewicza, Maxa Fricke i sprowadził do tego Krzysztofa Buczkowskiego, Rohana Tungate'a oraz Dawida Rempałę. - Na pewno nie przespali okresu transferowego. Szybko zmontowali ciekawy skład. Mają nazwiska z potencjałem i to daje duże nadzieje na powrót do PGE Ekstraligi. Teraz pozostaje czekać na to, co zrobi konkurencja, ale uważam, że ciężko będzie przebić jej Falubaz. Kadra spadkowicza budzi podziw - podsumowuje.
Zobacz także:
Były senator, biznesman i król polowania
Gwizdałeś na Emila? Zgrzeszyłeś