Przypomnijmy, że Maksym Drabik został zawieszony za zastosowanie niedozwolonego wlewu witaminowego, do czego przyznał się podczas kontroli antydopingowej przed meczem Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno we wrześniu 2019 roku.
Panel Dyscyplinarny wymierzył mu karę rocznego zawieszenia, która biegła od 30 października 2020 roku. Zawodnik przed powrotem do startów w oficjalnych zawodach mógł rozpocząć treningi i z tego prawa skorzystał. Najpierw wyjechał na tor w Gorican, a w środę pojawił się na łódzkiej Motoarenie, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa pierwszoligowy Orzeł.
To pokazuje, że zawodnik nie ma żadnych wątpliwości i chce wrócić do uprawiania sportu żużlowego. Drabik pracuje już nad formą, bo wie, że w przyszłym roku czeka go duże wyzwanie. 23-latek w listopadowym okienku transferowym podpisze kontrakt z Motorem Lublin, w którym zastąpi Krzysztofa Buczkowskiego. Działacze wierzą, że pozyskanie byłego zawodnika Betard Sparty Wrocław sprawi, że drużyna będzie walczyć o najwyższe cele w PGE Ekstralidze.
Zobacz także:
Biznesman, były senator i król polowania
ROW z pierwszym zawodnikiem na sezon 2022
ZOBACZ WIDEO Żużel. Jaki skład Motoru na przyszły sezon? Prezes klubu zabrał głos!