- Dzisiejsze zawody były dla mnie niezwykle szalone i niezwykle emocjonujące. Jeśli ja już skakałam po krzesłach, to chyba nie wypada, bo nam takie wyjątkowo ładne poduszeczki położyli. Wierzyłam, że wygramy, ponieważ na wszystkich meczach, na których byłam wygrywaliśmy, może to moja kwestia mojego szczęścia? Nie będę ukrywać, że denerwował mnie taki bardzo zadowolony trener Gorzowa w pewnym momencie i jeszcze tak mi pokazywał, bo kiedyś go skrytykowałam, że się nie do końca poprawnie ubiera, więc mi pokazywał, że wygrywają, a nie my. To jest okropne, ale cieszę się, że wygraliśmy. Ta końcówka była naprawdę cudowna. Muszę powiedzieć, że pierwszy raz byłam na żużlu dwa lata temu, właśnie na tym stadionie i tak mnie to zaraziło, ta atmosfera, ludzie. Jestem na różnych widowiskach sportowych i takiej atmosfery, jaką robi się tu u nas w Zielonej Górze na stadionie, to co potrafią zrobić kibice, to jest niezwykle rzadkie. Są ze mną moi przyjaciele z Warszawy, ze Śląska. Wszyscy są zszokowani i mówią, że chcą tu wrócić na stadion. Są też ludzie z Rybnika i podobno tam na stadionie takich emocji nie ma i aż tak fajnie się nie bawią - powiedziała Ewa Minge.
Projektantka mody jest pod wielkim wrażeniem tego, jak cała Zielona Góra żyje sportem żużlowym. - To nie jest tylko i wyłącznie mecz i rywalizacja. Mało kto wie, że różnie miasta żyją, ale tak jak żyją zielonogórzanie meczem to jest coś obłędnego, nieprawdopodobnego. Na meczu nie mógł być mój 15-letni syn, ale musiałam mu zdawać SMS-ami raport, co i jak itd. Jest to wyjątkowe widowisko. Ja za każdym razem powtarzam, że ci którzy nie byli na żużlu w Zielonej Górze, na naszym stadionie, nie przeżyli takiego wyjątkowego widowiska. Zielona Góra jest jak zawsze lekko zakorkowana, mnóstwo policji, te szaliki, wymalowane barwy. Ja osobiście codziennie dojeżdżam do pracy z Zielonej Góry w kierunku Gorzowa i mur, który sprawili zielonogórscy kibice "Tylko Falubaz", który z tego co wiem jest komunikatem - że za tym murem skręcamy w prawo i jesteśmy na stadionie. Jesteśmy dobrzy jako kibice. Liczę, że zdobędziemy złoto. Należę do ludzi, którzy uważają, że można zdobyć schody hiszpańskie, że można być na Haute couture w Paryżu, mieszkając w Zielonej Górze, chciałabym, aby nasz klub był ze złotym medalem - zakończyła Minge.