Żużel. Finał eWinner 1. Ligi w pigułce. Miało być święto speedwaya, ale przysłoniło je kuriozalne widowisko

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Żużlowcy Arged Malesy Ostrów cieszą się z mistrzostwa eWinner 1. Ligi w sezonie 2021
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Żużlowcy Arged Malesy Ostrów cieszą się z mistrzostwa eWinner 1. Ligi w sezonie 2021

Rewanżowe starcie Cellfast Wilków Krosno z Arged Malesą Ostrów miało być świętem speedwaya (49:40). Tak też było, do czasu. Potem do gry wkroczył sędzia, który doprowadził do kuriozum niegodnego finału zaplecza PGE Ekstraligi.

KOMENTARZ. Cellfast Wilki Krosno w rewanżowym spotkaniu finału eWinner 1. Ligi przeciwko Arged Malesie Ostrów potrzebowali praktycznie cudu. Porażka w pierwszym spotkaniu 30:60 zdecydowanie bardziej predysponowała ostrowian do jazdy w PGE Ekstralidze w sezonie 2022.

Jednak już nawet pomimo tej ogromnej przewagi można było spodziewać się, że niedzielne starcie będzie pokazem speedwaya. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i chcieli pokazać się kibicom z jak najlepszej strony po raz ostatni w sezonie. Natomiast goście mogli podejść do tych zawodów na względnym luzie, ponieważ mieli spory margines błędu.

Pierwsze biegi pokazały, że te założenia były słuszne. Byliśmy świadkami bardzo ciekawych zawodów w Krośnie, podczas których było wiele sportowej jakości. Ostatecznie ostrowianie już w 8. biegu praktycznie zapewnili sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej, jednak sam wynik meczu nadal był sprawą otwartą.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki

Wówczas przyszedł 10. bieg, w którym doszło do kontrowersyjnych decyzji sędziego. To był moment zwrotny tego meczu. Wprowadzono dodatkowe i przede wszystkim niepotrzebne nerwy, które na szczęście w żaden sposób nie wpłynęły na rezultat dwumeczu. Jednakże strach pomyśleć, co by się działo gdyby ostrowianie przyjechali do Krosna z mniejszą przewagą.

Najsmutniejsze jest jednak to, że teraz kibice zamiast cieszyć się z niezwykle ciekawego zakończenia sezonu w eWinner 1. Lidze będą głównie pamiętać nie to co działo się na torze, a to co wydarzyło się w wieżyczce sędziowskiej.

BOHATER. Oliver Berntzon. To jedna z tych sytuacji, w których bohaterem nie jest przedstawiciel zwycięskiego zespołu, bowiem należy uhonorować lepszych w dwumeczu. W trakcie sezonu było wiele obiekcji do jazdy Szweda. Miał być liderem ostrowian, ale nie zawsze spełniał się w tej roli. Finały jednak pokazały, że w ważnym momencie potrafił wziąć odpowiedzialność na swoje barki. Zarówno w Krośnie, jak i wcześniej w Ostrowie Wielkopolskim popisywał się skuteczną i równą jazdą.

AKCJA MECZU. 10. bieg. Tuż po starcie na dwa pierwsze miejsca wysforowali się zawodnicy Cellfast Wilków Krosno. Na końcu stawki został Sebastian Szostak, którego po chwili pociągnęło na pierwszym wirażu, przez co uderzył w jadącego na trzeciej pozycji Grzegorza Walaska. Na szczęście nie doszło do upadku obu zawodników Arged Malesy Ostrów, ale jeden i drugi nie zdołali kontynuować jazdy.

Sędzia jednak nie zdecydował się na przerwanie biegu, dlatego Szostak i Walasek zatrzymali się na prostej przeciwległej. Junior Ostrovii zszedł z motocykla i zaczął zwijać się z bólu. Senior gości natomiast zjechał na murawę. Decyzją sędziego Pawła Palki Walasek został wykluczony za zjechanie z toru, a Szostak otrzymał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie. Po tych kontrowersyjnych decyzjach gospodarze wygrali bieg 5:0, a na sędziego wylała się lawina krytyki (więcej na ten temat TUTAJ).

CYTAT. - Były zastrzeżenia do tego miejsca toru przed zawodami. Ja też tam wjechałem i za to przepraszam Tobiasza Musielaka. Sebastian to młody zawodnik i dobrze, że uderzył mnie tylko w rękę. Oceńcie to sami. Ja już może skończę. Chciałbym tylko bardzo podziękować Paulinie za zbiórkę na moją karę. Może ktoś zacznie myśleć, co się dzieje w żużlu - mówił o sytuacji z 10. biegu Grzegorz Walasek, który z trudem powstrzymywał się, aby znów nie powiedzieć czegoś za co mógłby zostać ukarany przez GKSŻ (więcej o zbiórce na karę Grzegorza Walaska i jego szlachetnym geście można przeczytać TUTAJ).

LICZBA. 24. Po tylu latach przerwy klub z Ostrowa Wielkopolskiego będzie miał okazję startować w najwyższej żużlowej klasie rozgrywkowej. Ostatni raz to miało miejsce w 1998 roku i dokonała wówczas tego ówczesna Iskra.

Zobacz także: Dudek pokazał klasę w słynnych zawodach
Zobacz także: Łaguta o rywalizacji ze Zmarzlikiem

Źródło artykułu: