Peter Kildemand w barwach Zdunek Wybrzeża Gdańsk w sezonie 2020 wystartował w czternastu spotkaniach eWinner 1. Ligi Żużlowej. Na torze pojawił się w 69 wyścigach, zdobywając w nich 112 punktów i siedem bonusów. Takie liczby dały mu 26. miejsce w statystykach ze średnią 1,725.
W rozmowie z trojmiasto.pl mówi otwarcie, że klub znad morza zalega mu z wypłatą sporej kwoty. Ma chodzić o 60 tysięcy złotych za punkty, które wywalczył w sześciu ostatnich spotkaniach.
- Byłem cierpliwy, ale od dłuższego czasu nie mogę skontaktować się z klubem, więc zdecydowałem się powiedzieć o tym publicznie. Dla nas wszystkich ostatni czas nie jest łatwy, ale jedno jest pewne. Wykonałem swoją pracę i nie dostałem za nią wynagrodzenia, a potrzebuję tych pieniędzy - mówi Kildemand.
Innego zdania jest z kolei były już pracodawca Kildemanda, który uważa, że żadnych pieniędzy byłemu uczestnikowi cyklu Grand Prix nie zalega. "Wszelkie zobowiązania wynikające z kontraktu oraz tzw. umów sponsorskich zostały zrealizowane do 30. października 2020 r. Na zawodnika nie zostały nałożone również żadne kary, dlatego nie rozumiemy co jest źródłem jego żądań niespełna rok po zakończeniu umowy" - czytamy na łamach serwisu trojmiasto.pl.
Klub zapowiada możliwość skierowania sprawy na drogę sądową, o ile dalej będą kierowane bezpodstawne oskarżenia wobec GKŻ Wybrzeże.
Czytaj także:
Polubił Opole i chciał tu zostać, ale w 1. lidze.
Jaka przyszłość Mateusza Tondera?
ZOBACZ WIDEO Żużel. "To jest ogromny talent!". Sparta wykonała świetną inwestycję