W jakim składzie Start stawi się w Tarnowie?

Po porażce z Unią Tarnów na swoim torze, Start Gniezno ma już tylko matematyczne szanse na awans do finału. Trudno bowiem przypuszczać, żeby na torze absolutnego faworyta I-ligowych rozgrywek udało im się odrobić 10-punktową stratę z pierwszego meczu. W tej sytuacji zachodzi pytanie czy goście postawią na swoich najlepszych zawodników czy też wyślą do boju polski skład, zdominowany przez młodzieżowców.

W pierwszej rundzie fazy play-off z Jaskółkami mierzył się RKM ROW Rybnik i po porażce na swoim torze, kierownictwo tego klubu na rewanż wysłało głównie juniorów. Oczywiście w dużej mierze ze względu na oszczędności. Czy na taki sam krok zdecydują się gnieźnianie?

- Nie chciałbym wypowiadać się za trenera Leona Kujawskiego i za sztab szkoleniowy, bowiem to oni ostatecznie zadecydują o składzie, ale osobiście chciałbym, żeby do Tarnowa pojechali zawodnicy, którzy wiążą z naszym klubem swoją przyszłość. Jazda w końcówce sezonu, a w tym również w meczu w Tarnowie, ma być dla nich bonusem za tegoroczny sezon, w który włożyli bardzo dużo wysiłku. Dlatego zanim poznamy ostateczny skład, to najpierw porozmawiamy z zawodnikami - tłumaczy prezes Startu, Arkadiusz Rusiecki.

Rusiecki podkreśla, że o planowanym składzie na mecz w Tarnowie poinformuje kierownictwo Unii Tarnów najszybciej jak to będzie możliwe: - Umówiłem się z prezesem Gurgulem, że wcześniej uczciwie poinformuję go o tym, w jakim składzie stawimy się w Tarnowie. Chodzi o to aby gospodarze mogli postawić na takich zawodników, którzy w konsekwencji sprawią aby mecz nie był tylko jednostronnym pojedynkiem. Chcemy być fair w stosunku do tarnowian, tak jak oni byli fair dla nas kiedy wypożyczaliśmy z Unii Petera Ljunga.

- Nie będę ukrywał, że w tej chwili moje myśli coraz częściej wybiegają do przyszłego roku. Rolą kierownictwa drużyny jest dokończenie sezonu, natomiast zarząd naszego klubu pracuje nad kształtowaniem najbliższej przyszłości. Rozmawiamy nad różnymi koncepcjami składu na przyszły rok. Zaczęliśmy też już pierwsze rozmowy ze sponsorami, którzy mają nam pomóc w konstruowaniu budżetu oraz z zawodnikami, którzy mogliby znaleźć się w kadrze naszego klubu - zdradza.

Z faktem bliskiego zakończenia tegorocznego sezonu i jednoczesnego rozpoczęcia przygotowań klubu na przyszły rok, związana była też minimalna podwyżka cen biletów (2 zł). - Trzeba pamiętać, że gościliśmy zespół niemal ekstraligowy, który w tym składzie z powodzeniem mógłby rywalizować z większością klubów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Za dobry produkt trzeba trochę więcej zapłacić. I jak się okazało, z czego jestem bardzo zadowolony, wyższe ceny nie zniechęciły kibiców, i frekwencja była podobna do tej w całym sezonie. Oczywiście jak zawsze w tego typu sytuacjach pojawiły się głosy niezadowolenia wśród naszych kibiców, ale przypomnę, że przez cały sezon uczciwie postępowaliśmy w stosunku do posiadaczy karnetów nie obniżając cen wejściówek oraz do nabywców biletów jednorazowych nie podnosząc ich cen. Trzymaliśmy równe ceny przez całą rundę zasadniczą oraz pierwszy mecz fazy finałowej. Ponadto stosowaliśmy bardzo szeroki wachlarz ulg, fundowaliśmy bezpłatne wejścia osobom niepełnosprawnym, grupom zorganizowanym, a przed meczem z Unia Tarnów dodatkowo wspólnie z panem prezydentem Jackiem Kowalskim rozdaliśmy dzieciom bilety na ten mecz inwestując w ten sposób w przyszłość i staraliśmy się partycypować w kosztach kibicowskiej oprawy półfinału z Jaskółkami. Co więcej, przypomnę również majowy turniej "O Koronę Bolesława Chrobrego", na który mimo kapitalnej obsady zawodników, bilety były znacząco tańsze od wejściówek na mecze ligowe, co miało być gestem dla fanów Startu. Myślę więc, że na niedzielną podwyżkę trzeba więc spojrzeć szerzej i uczciwie przyznać, że postawa klubu w stosunku do kibiców była uczciwa i lojalna. Nie będę ukrywał, że dla nas liczy się każda dodatkowa złotówka, bowiem jak najszybciej chcemy zbilansować tegoroczny sezon i rozpocząć przygotowania do kolejnego - kończy Rusiecki.

Przypomnijmy, że pierwszy mecz pomiędzy Startem a Unią zakończył się wynikiem 41:51. Rewanż odbędzie się w najbliższą niedzielę, 6 września.

Komentarze (0)