Żużel. Zmiana koncepcji przyniosła upragniony tytuł. Przejechali się po rywalach niczym walec

We Wrocławiu marzono o złotym medalu w roku 2017 - na otwarcie wyremontowanego Stadionu Olimpijskiego. Ostatecznie sukces udało się osiągnąć kilka lat później, ale smakował on wybornie. Nie byłby on możliwy, gdyby nie zmiana koncepcji składu.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Betard Sparta Wrocław po wywalczeniu tytułu WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Betard Sparta Wrocław po wywalczeniu tytułu
KOMENTARZ. Tak naprawdę Betard Sparta Wrocław nie znika z krajowej czołówki od kilku lat. Nawet, gdy w sezonie 2016 przyszło jej rywalizować na wygnaniu w Poznaniu, to potrafiła awansować do fazy play-off. Wtedy też doszło do rozstania z menedżerem Piotrem Baronem i można było odnieść wrażenie, że presja na sukces w stolicy Dolnego Śląska jest coraz większa.

Nie jest tajemnicą, że prezes Andrzej Rusko marzył o tym, by powitać wyremontowany Stadion Olimpijski złotym medalem. To się nie udało, bo co roku na drodze wrocławian stawała Fogo Unia Leszno. W sezonie 2021 udało się zrewanżować "Bykom", wygrywając z nimi wszystkie spotkania.

Tego sukcesu nie byłoby, gdyby nie jedno znaczące wzmocnienie - Artiom Łaguta. We Wrocławiu zrozumiano, że nie da się zbudować mistrzowskiego składu kontraktując zawodników perspektywicznych. Rosjanin stał się brakującym filarem zespołu, który przejechał się po większości rywali niczym walec.

ZOBACZ WIDEO Żużel. "To jest ogromny talent!". Sparta wykonała świetną inwestycję

BOHATER SEZONU. Wrocławianie mieli trzech bohaterów, bo tak naprawdę Maciej Janowski, Tai Woffinden i wspomniany wcześniej Artiom Łaguta jechali na naprawdę równym poziomie. Każdy z tej trójki jest tylko człowiekiem i nawet jeśli przydarzył mu się słabszy dzień, to był zastępowany przez kolegę z drużyny. Tego nie było w poprzednich latach, gdy siła Betard Sparty opierała się wyłącznie na Janowskim i Woffindenie.

Gdyby wskazać tego jedynego, to byłby nim Janowski. Za świetne wejście w sezon, kiedy to wyglądał jak TGV, a resztę zawodników można by nazwać co najwyżej polskim InterCity. Zakończył sezon 2021 z drugą średnią w PGE Ekstralidze, a to wiele mówi.

KLUCZOWY MOMENT. Porażka w Lublinie. Dość powiedzieć, że na wiosnę roku zespół z Wrocławia przegrał swój ostatni mecz. Miało to miejsce 25 kwietnia 2021 roku. Od tego momentu Betard Sparta ani razu nie zjechała z toru pokonana. W tamtym spotkaniu nie było kontuzjowanego Woffindena, a słabiej wypadli Janowski i Łaguta. Ta trudna przeprawa scementowała zespół. To wtedy wykluła się mistrzowska Betard Sparta.

CYTAT. - Popłakałem się jak mała dz**a - tak Tai Woffinden mówił do kibiców po zdobyciu złota. Brytyjczyk startuje we Wrocławiu od dekady, a dopiero teraz wywalczył upragniony tytuł. Po drodze stał się wrocławianinem, bo nabył dom w pobliskiej Długołęce. Woffinden jest już pełnoprawną legendą klubu, a w Betard Sparcie mogą mówić, że mają szczęście do obcokrajowców. Pewnego dnia Brytyjczyk będzie stawiany co najmniej na równi z Tommym Knudsenem.

LICZBA. 15 - tyle lat Betard Sparta Wrocław czekała na tytuł mistrzowski. Gdy w roku 2006 zespół po raz ostatni zdobywał DMP, akurat Maciej Janowski szykował się do poważnego ścigania. Teraz to on, jako kapitan drużyny, odebrał puchar za zwycięstwo. Piękna klamra.

CO DALEJ? Zwycięskiego składu się nie zmienia, ale Betard Sparta Wrocław musi to zrobić. Wiek juniora zakończył Przemysław Liszka, a to oznacza, że działacze muszą poszukać solidnego młodzieżowca. Jeśli takowego znajdą, to szanse na obronę tytułu w sezonie 2022 będą spore.

Czytaj także:
Na liście wciąż są gorące nazwiska
Mają brylant, który daje nadzieję na przyszłość

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Betard Sparta Wrocław obroni tytuł w sezonie 2022?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×