Gala PGE Ekstraligi urosła do miana ważnego wydarzenia w kalendarzu żużlowym. Stanowi ona okazję do podsumowania sezonu, a także wręczenia statuetek dla najlepszych żużlowców rywalizujących w Polsce. Za jej organizację odpowiadają Canal+ i PGE Ekstraliga. Transmisję co roku można oglądać w nSport+. Wyjątkiem był rok 2020, kiedy to zrezygnowano z gali ze względu na pandemię koronawirusa.
W ostatni czwartek żużlowe gwiazdy zjawiły się w hotelu Hilton Warsaw City, by przed błyskami fleszy pożegnać sezon 2021. Wszystko było pięknie, tylko jeden szczegół nie spodobał się kibicom. Prowadząca galę Gabi Drzewiecka przyznała się do tego, że nigdy wcześniej nie była na żużlu.
Gabi Drzewiecka pod ostrzałem
Drzewiecka znana jest m.in. z występów w Dzień Dobry TVN, zdarza się jej prowadzić różnego rodzaju koncerty i imprezy plenerowe. Nie tak dawno, bo w połowie sierpnia 2021 roku znalazła się na ustach wielu Polaków, gdy podczas festiwalu Top of the Top postawiła na dość oryginalny strój składający się z czarnych obcisłych spodni i rozłożystej kolorowej kurtki z bufiastymi rękawami, przypominającymi owada.
ZOBACZ WIDEO Zmarzlik do samego końca wierzył w tytuł mistrza świata. "Wtedy poczułem krew"
"'Co ta Drzewiecka znowu na siebie założyła?!?!' za 3…2…1…" - tak prezenterka "zapowiedziała" swój strój na Instagramie, niejako przewidując falę hejtu. Nie pomyliła się, bo chociaż pojawiały się opinie pozytywne, to też nie brakowało mocno krytycznych. "Wygląda jak Robocop", "Zemsta stylisty", "Piękna laska w tragicznych ciuchach", "Kto cię ubiera?" - to tylko niektóre z wpisów.
W czwartek Drzewiecka nie zszokowała ubiorem, bo postawiła na elegancką suknię. Galę poprowadziła z Tomaszem Dryłą, który zdaniem wielu kibiców jest obecnie najlepszym komentatorem żużlowym w Polsce. Duet bardzo sprawnie poradził sobie z wymaganiami gali, ale mimo to znanej prezenterce znów się dostało. - Muszę się w końcu przejść na żużel - wypaliła w pewnym momencie dziennikarka, a fani "czarnego sportu" wyłapali jej słowa. Bo jak to możliwe, że do prowadzenia gali żużlowej wybrano kogoś, kto nigdy nie był na meczu?
Głos w obronie prezenterki
Zaskoczenia krytyką Drzewieckiej nie ukrywa m.in. Przemysław Szymkowiak, który w PGE Ekstralidze odpowiada za PR i marketing. - Kibice z jednej strony oczekują, żeby ogólnopolskie media ociekały żużlem. Chcą wejścia na salony, a kiedy jest podejmowana taka próba, to mówią, że galę powinna prowadzić tylko osoba w stu procentach związana z dyscypliną. I tak się dzieje, zawsze galę prowadzi dziennikarz żużlowy, ale towarzyszy mu osoba spoza środowiska - stwierdza Szymkowiak w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Chcemy docierać do nowej widowni. Nie możemy zamykać się we własnym sosie. Gala to naprawdę dobry moment, żeby żużel wyszedł poza nasze środowisko. Znany sportowiec, gwiazda muzyki lub aktorzy gwarantują to poprzez własne social media czy też wolę tego, że w przyszłości pojawią się na meczu PGE Ekstraligi - dodaje Szymkowiak.
Jak podkreśla Szymkowiak, idea jest taka, żeby "każda kolejna gala była lepsza". Stąd też zmieniają się osoby wręczające "Szczakiele", czyli statuetki dla najlepszych zawodników w danej kategorii. Zmienia się też sceneria, jak i osoby prowadzące. Tak, by kibic nie miał poczucia, że co roku ogląda to samo. Na scenie pojawiają się też gwiazdy, które śpiewają swoje największe hity. W tym roku była to Cleo, dwa lata temu śpiewała Margaret.
Zdaniem Szymkowiaka, należy patrzeć na pozytywy tego, że na gali PGE Ekstraligi pojawia się ktoś dotąd niezwiązany ze sportem żużlowym. - Plusy są takie, że osoby spoza żużla podnoszą prestiż wydarzenia. Mówi się o tym także poza naszym środowiskiem. Nie możemy się zamykać. Poza tym proszę pamiętać, że gala odbywa się w Warszawie. To dobrze, że czasami pojawiają się na niej osoby, które na co dzień nie odwiedzają stadionów żużlowych. Przyciągnięcie znanych ludzi ze środowiska muzycznego czy sportowego nadaje wydarzeniu ponad żużlowy wymiar - podsumowuje.
"Człowiek uczy się całe życie"
Sama PGE Ekstraliga jest mocno zaangażowana w organizację gali, dla której Canal+ od wielu lat jest wiarygodnym i sprawdzonym partnerem. W spółce zarządzającej rozgrywkami nie widzą problemu w tym, że imprezę podsumowującą sezon 2021 poprowadził ktoś spoza środowiska.
A co na to sama zainteresowana? "W życiu każdego dziennikarza muzycznego zdarzają się momenty, kiedy prowadzi galę wręczenia nagród żużlowych" - napisała w mediach społecznościowych Gabi Drzewiecka, z dystansem odnosząc się do krytyki kibiców.
"Było super. Człowiek uczy się przez całe życie" - dodała popularna prezenterka. Te słowa powinny trafić do zagorzałych fanów dyscypliny. Bo jak budować większe zasięgi i docierać do nowych kibiców, jeśli nie poprze angażowanie w promocje żużla nowych osób?
Czytaj także:
Na liście wciąż są gorące nazwiska
Mają brylant, który daje nadzieję na przyszłość