Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Czy są jakieś różnice w rozmowach kontraktowych teraz, w porównaniu do ubiegłego roku?
Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Główna różnica jest taka, że kwoty są znacznie wyższe i dotyczy to wszystkich pozycji. Jest to na pewno spowodowane również podwyżką kosztów, ale i drużyna z Zielonej Góry, która spadła do naszej ligi włożyła do tego trzy grosze i stawki proponowane zawodnikom w tej lidze są wyższe, niż ktokolwiek, kiedykolwiek myślał. Nam budżet się diametralnie nie podniesie i ciężko rozmawiać z zawodnikami, gdy część ligi patrzy zdroworozsądkowo, a druga część dała się temu ponieść i się licytuje.
Jesteście świadkami jakichś nowych sytuacji na rynku transferowym?
Wychodzą w mediach akcje z różnymi zawodnikami, którzy dogadują się z kilkoma klubami naraz, a przechodzą do kogo innego. Jest więcej niewiadomych, w ubiegłym roku wszystko funkcjonowało na innych zasadach.
ZOBACZ WIDEO Zmarzlik do samego końca wierzył w tytuł mistrza świata. "Wtedy poczułem krew"
Budżet na drużynę jest wyższy niż w sezonie 2021?
Jeszcze zanim chcielibyśmy kogoś ściągnąć, przez stawki, które idą cały czas do góry już teraz musimy poszukać wyższego budżetu, chcąc taką samą drużynę. Do tego musimy poszukać wzmocnień i środki na pierwszą drużynę muszą być jeszcze wyższe. Obok rozpychania się łokciami na rynku transferowym, równolegle szukamy funduszy na opłacenie składu u sponsorów. To nie działa tak, że jako klub sportowy możemy sobie wybrać kogo chcemy, musimy liczyć na wyższe wsparcie sponsorów. Należy tu też wziąć pod uwagę, że na najwyższym poziomie w Trójmieście jest dużo więcej drużyn niż w większości żużlowych miast. Jest więcej podmiotów do wspierania na tym torcie i nie jest to łatwa sprawa.
Czy na trzy tygodnie przed okresem transferowym skład Wybrzeża jest znany?
Ze względu na obecne szaleństwo transferowe - nie. W tym samym czasie w ubiegłym roku praktycznie wiedziałem, jaki będzie skład.
Podpisanie umów z dwoma ubiegłorocznymi liderami uwiarygodniło w jakiś sposób klub?
W zeszłym roku ogłoszenie Krystiana Pieszczka i Rasmusa Jensena miało większy oddźwięk, aczkolwiek jest to sygnał dla zawodników, których chcemy pozyskać, że zostaje dwóch najlepszych zawodników i mamy wciąż swoje aspiracje. Do tego jest to dowód na to, że w klubie dzieje się dobrze. Więcej niewiadomych w składzie nie pomaga, bo zawodnicy chcą wiedzieć do jakiego są przymierzani projektu. Jest to ułatwienie, ale nie takie jak przed rokiem. Niektórzy nie chcą zejść z oczekiwań i dzwoniąc z klubu do klubu szukają najlepszych ofert. Inni czekają na oferty i nie chcą się deklarować w żadną stronę.
Kapitan Rasmus Jensen zostanie?
Oficjalnych informacji nie było, ale jesteśmy po słowie i wiemy czego on oczekuje oraz czego my oczekujemy od niego. Nie ma tutaj paniki w tym temacie, podchodzimy spokojnie. Chcemy budować swój skład po cichu, w cieniu bijatyk u góry.
Którego Rasmusa Jensena byście chcieli? Tego z ligi polskiej czy Drużynowego Mistrza Szwecji?
Ogólnie chcemy po prostu Rasmusa Jensena. Przykłady z ligi szwedzkiej i duńskiej pokazują, że jak na jego barkach nie ma ciężaru walki i jest czwartym do brydża, to jest jeszcze bardziej efektywny. W tym roku słabsza postawa zawodnika U-24 spowodowała wyższe wymagania na nim i to nie pomogło. Szwecja i Dania pokazują, że potrafi wygrywać z zawodnikami z PGE Ekstraligi. Jak wszyscy będą punktować, może zostać ważnym zawodnikiem drużyny.
Ostatnio rozmowami ze Zdunek Wybrzeżem pochwalił się Tim Soerensen, Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Danii. Celujecie w zawodników tego typu czy bardziej w takich których rozchwytują inne kluby?
Nie mogę zaprzeczyć, że Tim Soerensen sam się do nas zgłosił z chęcią startów w Gdańsku i przesłał ofertę, inicjatywa ewentualnego transferu wyszła ze strony Duńczyka. To jeden z wielu zawodników, którzy zgłosili akces do jazdy w Wybrzeżu, ale nie jest na szczycie naszej listy życzeń. Jeżeli zawodnicy z którymi rozmawiamy będą słowni, bardziej niż pan Michaiłow, to można spodziewać się bardziej uznanych nazwisk na tę pozycję.
Celujecie w dwóch mocnych zawodników U-24, z których jeden mógłby jeździć na pozycji numer 8 czy w jednego, wiodącego?
Wszystko zależy od tego z którym zawodnikiem się porozumiemy w kontekście podstawowego żużlowca U-24 oraz od tego jacy będą juniorzy. Jeżeli będą dwie silne postacie na pozycjach juniorskich i silny zawodnik U-24, to raczej nie będziemy robić tłoku w drużynie i ściągać kogoś na siłę.
Seniorem zostanie Piotr Gryszpiński. Dostanie u was szansę?
To jedna z opcji, którą bierzemy pod uwagę w kontekście zawodnika rezerwowego. Wszystko zależy od innych rozmów.
Jest w ogóle w obecnej sytuacji szansa na pozyskanie wiodącego juniora, który na pierwszoligowych torach nie będzie statystą?
Tak, są realne szanse. Prowadzimy rozmowy i nie jest to zależne tylko i włącznie od nas, ale też od tego jak transferowo ustawi się zespół, w którym obecnie jeździ zawodnik, w którego celujemy. Gdy te rozmowy się tam powiodą, jest szansa na juniora z prawdziwego zdarzenia.
Ekstraliga U-24 powoduje u was duże problemy w kontekście ewentualnego pozyskania mocnego juniora?
Taka jest prawda, te drużyny nie pomagają również w pozyskaniu mocnego zawodnika na numer 8. Gdy ktoś ma w perspektywie bycie "ósemką" w klubie pierwszoligowym i regularne starty w klubie ekstraligowym, z ewentualną szansą na wskoczenie do składu pierwszej drużyny, niektórzy zawodnicy wybierają właśnie tę opcję.
Czytaj także:
Skład Falubazu nie jest zamknięty?
Zmarzlik będzie edukował Polaków