- Można przewrotnie powiedzieć, że tor w Manchesterze spośród innych angielskich torów wyróżnia podobieństwo do polskich owali. Geometria jest podobna do tej z Ostrowa czy Leszna. Myślę, że pod tym kątem nie stanowi to dla nikogo problemu. Jedyną zagadką jest nawierzchnia, która jest typowo angielska, ale myślę, że nasi reprezentanci sobie poradzą, bo mają też już pewne doświadczenie z tego toru - mówi Tobiasz Musielak, zawodnik Cellfast Wilków Krosno.
- W Manchesterze zapowiadają się ciekawe zawody, bo tor sprzyja walce. Jest sporo ścieżek, na których można się napędzić i mijać innych zawodników - dodaje.
Wiemy, że w 2021 roku poznamy nowego triumfatora Speedway of Nations. Z rywalizacji odpadli Rosjanie, a główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że wcześniej ze startu zrezygnowali liderzy Sbornej, czyli Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta.
W najbliższych finałach SoN udział oprócz Polski wezmą: Australia, Dania, Wielka Brytania, Szwecja, Łotwa oraz Francja. Nasz zespół będą reprezentować Bartosz Zmarzlik, Maciej Janowski oraz rezerwowy Jakub Miśkowiak.
Taki zestaw zawodników automatycznie stawia Polskę w roli faworytów do złotego medalu, którego jeszcze w erze SoN nasi żużlowcy nie zdobyli. Nasz rozmówca zdradza, która reprezentacja może pokrzyżować szyki Polakom podczas najbliższego weekendu.
- Nasza drużyna jest bardzo mocna, ale w innych zespołach także mamy zawodników z Grand Prix z doświadczeniem na torze w Manchesterze. Myślę, że szczególnie groźni mogą być Australijczycy. Jason Doyle i Max Fricke ścigali się w Anglii przez kilka lat i znają owal w Manchesterze od podszewki. Do tego dochodzą jeszcze Duńczycy i oczywiście Brytyjczycy. Myślę, że Polska wraz z tymi trzema zespołami stoczy walkę o złoto - zakończył Musielak.
Czytaj także:
Żużel według Jacka. Junior dostaje teraz tyle, co kiedyś mistrz świata [FELIETON]
Najpierw zbudowali duży biznes, teraz podbijają sportowe areny
ZOBACZ WIDEO Gala PGE Ekstraligi, czyli gwiazdy najlepszej żużlowej ligi świata