Żużel. Menedżer Brytyjczyków o stanie zdrowia Taia Woffindena i rywalizacji z Polakami

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Tai Woffinden

- Porozmawiamy z naszymi lekarzami i zdecydujemy co dalej - mówi Simon Stead, opiekun reprezentacji Wielkiej Brytanii. Stadion zamarł po wypadku Taia Woffindena w 18. wyścigu Speedway of Nations.

Drugie miejsce w pierwszym dniu Speedway of Nations wywalczyła ekipa prowadzona przez Olivera Allena i Simona Steada. Brytyjczycy z uśmiechem na twarzy przyjmują wynik wywalczony w sobotę. - Jestem dość zadowolony z tego występu. Przytrafiło nam się kilka wpadek. Stracone punkty za start Roberta, potem ten okropny wypadek. Trochę strat ponieśliśmy bo, mogliśmy mieć 5-6 punktów więcej, ale tego nie odzyskamy. Mamy 30 punktów na koncie i szykujemy się na drugi finał - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Simon Stead.

Do fatalnie wyglądającego upadku doszło w wyścigu 18., w którym to Tai Woffinden zahaczył nogą o Jasona Doyle'a. Lider reprezentacji Wielkiej Brytanii dość długo nie podnosił się z toru. - Oczywiście takie rzeczy mogą się przytrafić, bo to jest ściganie. Jest ogromna prędkość i to wspaniale oglądać, gdy zawodnik wyprzedza innego żużlowca po dużej, co widzieliśmy wiele razy w tym finale, ale jeden moment i wszystko się zmienia. Naprawdę możemy być wdzięczni za to, jak to wszystko się skończyło - komentuje Stead.

Czy z Woffindenem jest wszystko w porządku? - Wieczorem i w niedzielę rano porozmawiamy z naszymi lekarzami i zdecydujemy co dalej - odpowiada w skrócie.

Opiekun Brytyjczyków docenił bardzo dobrze przygotowaną nawierzchnię, który dostarczył wielu emocji. - Rzeczywiście tor był świetny, wielkie podziękowania za to, jakie zawody udało się odjechać. Nie możemy się doczekać tak wspaniałego ścigania w niedzielę - dodał

Gospodarze wciąż liczą się w walce o medale i wierzą w jeszcze lepszą postawę w drugim dniu SoN. Stead docenia klasę Polski, ale wskazuje na jeden aspekt. - Niestety trochę nam uciekli, ale nie potrzebujemy ich dogonić, ale dostać się do finału. Nieważne, ile punktów zbierzemy, w finale trzeba będzie pojechać najlepiej, a tam może się wszystko zdarzyć. Wiemy jak silna jest Polska, my wykonujemy swoją pracę i chcemy kontynuować to na następne lata - zakończył.

Zobacz także:
Żużel. Polacy zrobili pierwszy krok w kierunku złota. Dali popis jazdy rywalom
Żużel. Speedway of Nations. Madsen zapowiada walkę w finale. "Możemy być jeszcze groźniejsi"

ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni

Źródło artykułu: