Żużel według Jacka. Zagraniczny junior? Rozwalimy cały system, a nie uratujemy żużla w innych krajach [FELIETON]

WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Marcus Birkemose na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Sandra Rejzner / Na zdjęciu: Marcus Birkemose na prowadzeniu

- Rozwalimy cały system, który mozolnie budowany był w zamyśle zwiększenia liczby zawodników, a nie uratujemy wcale żużla w innych krajach – pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski o pomyśle wprowadzenia zagranicznego juniora.

W tym artykule dowiesz się o:

"Żużel według Jacka" to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera klubu z Torunia.

***

Jak słyszę o zmianach regulaminowych, o których dyskutuje się w połowie października, kiedy oficjalnie 1 listopada rusza okres transferowy, to wszystko wydaje mi się mało poważne i nieprofesjonalne. Teraz możemy rozmawiać o regulaminie, ale w kontekście sezonu 2023, a nie na 2022. To podstawowa sprawa w tej całej ogólnej dyskusji, która teraz została podjęta.

W momencie, gdy pojawiają się takie "wrzutki" do regulaminu, robi się problem zarówno dla klubów, jak i zawodników, którzy przecież mają już podogrywane tematy przynależności klubowej na nowy sezon.

ZOBACZ WIDEO Miłość od pierwszego wejrzenia. Teraz Marcin Gortat odpuszcza nawet mecze NBA!

Wracając jednak do sedna sprawy, czyli zagranicznego juniora. Od kilku lat obowiązuje dość rygorystyczny regulamin licencyjny, który określa warunki dotyczące szkolenia. Inna sprawa to jego egzekwowanie. Tak czy inaczej jest nałożona na kluby duża presja odnośnie szkolenia młodzieży. W PGE Ekstralidze tworzone są zespoły U24, a tu nagle pojawia się temat zagranicznego juniora.

Rozumiem kontekst, że PGE Ekstraliga to jest produkt klasy premium, że są to rozgrywki najlepszej ligi na świecie, że chcemy poziom sportowy mieć jak najwyższy. Czasami zdarzały się sytuacje, że następowały zmiany warty w klubach ekstraligowych w kadrach juniorskich i ten poziom faktycznie nie był rewelacyjny. Źle to wyglądało zarówno dla kibiców na trybunach jak i przed telewizorami. W tej chwili wprowadzenie zagranicznego juniora to jednak zaprzeczenie tego wszystkiego, o czym mówiono w ostatnich latach.

Kluby miały szkolić, szkolić i jeszcze raz szkolić. Przeznaczać duże pieniądze na ten cel. Największym problemem żużla, nie tylko w Polsce, ale i na świecie jest mała liczba zawodników. Co spowoduje otworzenie drużyn na zagranicznego juniora? Ograniczenie miejsca dla zawodników, którzy mają być efektem systemu szkolenia, gdzie pompowane są już wielkie pieniądze, a mają być jeszcze większe. To wszystko ma zwiększyć liczbę zawodników. Dopuszczenie zagranicznego juniora na pewno zahamuje rozwój polskich młodych żużlowców.

Czy taka regulacja spowoduje, że nagle w Szwecji zacznie się szkolić więcej zawodników? Czy to sprawi, że pojawią się nowi juniorzy ze Stanów Zjednoczonych czy w Wielkiej Brytanii? Czy dla krajów, gdzie jeszcze istnieje sport żużlowy wprowadzenie zagranicznego juniora w Polsce będzie impulsem do wzmocnienia szkolenia? Nie sądzę.

Furtkę dla żużlowców zagranicznych i tak w Polsce otworzyliśmy, wprowadzając regulację o zawodniku do lat 24. Jeśli przeanalizuje się wszystkie ligi w naszym kraju, znajdziemy na tej pozycji sporo obcokrajowców, którzy pewnie mieliby problem, żeby zaistnieć bez tej regulacji. Większość kibiców i ekspertów jest zgodna, że pomysł odnośnie zawodnika do lat 24 sprawdził się. Tutaj jest już duży ukłon w stronę młodych zawodników zagranicznych, żeby mogli kontynuować swoje kariery. Przecież tam mogą startować żużlowcy w wieku 18 czy 20 lat. Nie trzeba dodatkowo wprowadzać zagranicznego juniora.

Takim ruchem, że wystarczy jeden polski junior w drużynie, a drugiego bierzemy z zagranicy, rozwalimy cały system, który mozolnie budowany był w zamyśle zwiększenia liczby zawodników. Tą regulacją nie uratujemy żużla w innych krajach.

Być może zrobiła się luka pokoleniowa, ale mamy już kolejnych młodych zawodników 15-16 latków, którzy z powodzeniem będą mogli wkrótce ścigać się w lidze. Moim zdaniem sezon, góra dwa i nie będziemy mieli prawa narzekać na to, że niektórzy juniorzy nie przystają do poziomu PGE Ekstraligi. Warto na to poczekać, a nie robić rewolucję regulaminową, która wyrządzi więcej złego niż dobrego.

Zobacz także:
Kontrowersyjny gwiazdor wraca do Polski
Między słowami potwierdził, że idzie do Falubazu Zielona Góra

Źródło artykułu: