Za Arged Malesą Ostrów fantastyczny sezon. Podopieczni trenera Mariusza Staszewskiego po 24 latach wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
- Świetna sprawa, chłopacy wykonali kawał roboty, z trenerem na czele i władzami klubu. To jest duży sukces, po tylu latach. Tym bardziej, że eWinner 1. Liga jest teraz tak mocna i wyrównana, że trzeba naprawdę w każdym meczu jechać - skomentował w rozmowie z WP SportoweFakty Karol Malecha, były żużlowiec ostrowskiego klubu.
Prawdziwą moc ostrowianie pokazali w fazie play-off. W półfinale pokonali u siebie ROW Rybnik 59:31, a w finale Cellfast Wilki Krosno aż 60:30. - Byłem w szoku po tym wyniku i ze spokojem podchodziłem do meczu w Krośnie. Teraz stoimy przy wielkim pucharze i jest świetnie - powiedział nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
Karol Malecha, który obecny był w miniony piątek na otwarciu wystawy z okazji 90-lecia żużla w Ostrowie, sam miał okazję przeżyć awans z ostrowskim klubem. W 1997 roku Iskra weszła do ówczesnej 1. ligi.
- Miałem okazję awansować, ale nie jechałem w ostatnim meczu w Rybniku. Byłem tylko w parkingu, ale byłem przy tym, wiem jak to smakuje. Teraz może trochę bardziej, bo żużel jest częściej pokazywany w telewizji, medialnie bardzo poszedł do przodu, ale pamiętam, że w 1997 roku też było fajnie - wspomniał.
Nasz rozmówca podkreślił, że różnica pomiędzy 1. a 2. ligą była wówczas znacząca. Iskra w sezonie 1998 zdołała wygrać tylko jedno spotkanie. Ostrowianie dysponowali za to silną formacją juniorską, podobnie jak obecnie.
- Pamiętam, że było fajnie, bo z Tomaszem Jędrzejakiem jeździliśmy bardzo dużo biegów w tych meczach ekstraligowych i tam się objeździliśmy. Wyszło to nam na dobre, bardzo dobrze to wspominam - powiedział.
- Juniorzy są już na wysokim poziomie i uważam, że będą sobie radzić z młodzieżowcami z innych klubów ekstraligowych. Wręcz jestem tego pewien, że będą zdobywali cenne punkty - dodał Malecha.
Przed Arged Malesą Ostrów niezwykle trudne zadanie, jakim będzie utrzymanie w PGE Ekstralidze. Nasz rozmówca przyznał, że dopiero po dwóch, trzech kolejkach będzie można ocenić, jak będzie wyglądała sytuacja klubu. Wierzy jednak w dobry wynik.
Czytaj także:
- Miśkowiak spełnił marzenie, ale nie obrasta w piórka. "Tego muszę unikać"
- Walka nie tylko o Mateja Zagara. Cellfast Wilki i Abramczyk Polonia rywalizują o jeszcze jednego zawodnika